STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski wydanie niedzielne


10 stycznia 2004

1187

11 stycznia 2004
NIEDZIELA CHRZTU PAŃSKIEGO


„Syn umiłowany” 


     Stoimy przed tajemnicą – która się nazywa: Objawienie Pańskie. I stwierdzamy z zaskoczeniem, że Bóg nam się objawia na naszej osobistej drodze życiowej.
     Do pasterzy – Żydów – przyszli aniołowie na pastwisko. I śpiewali o narodzeniu Mesjasza.
     Trzem Magom – astronomom – pojawiła się Gwiazda zwiastująca narodzenie Króla.
     Tajemnicą jest dla nas, jak oni doszli do tego, że ta Gwiazda zwiastuje im Króla izraelskiego, jak oni potrafili odczytać, wyinterpretować to wydarzenie nowej Gwiazdy. W jaki sposób dała im do zrozumienia, że trzeba ruszyć w drogę za nią.
     Ale osobną tajemnicą jest, że ta sprawa narodzenia Króla żydowskiego zwiastowana im przez Gwiazdę tak wstrząsnęła nimi. Jak musiał być dla nich przemawiający ten znak. Jak potężny, że zdecydowali się udać się w daleką podróż, ażeby złożyć pokłon temu Królowi. Bo narodził się Ktoś nadzwyczajny! Jakiż to Król musiał być dla nich. Co to słowo znaczyło? Przerasta to nasze wyobrażenia i pojęcia.
     Przyszli – to była chyba jakaś izba wynajęta w domu – i zobaczyli Dziecię. I oddali Mu pokłon. 


* * *


     Jest jeszcze trzecia osoba i trzecie objawienie. To Herod – król żydowski. I jemu jest podana wiadomość o narodzeniu Króla, zakomunikowana przez trzech książąt, równych jemu godnością.
     Nawiasem mówiąc, to rzecz niesłychana – trzej Magowie – poganie przychodzą do Heroda – Żyda i mówią mu, że narodził się król żydowski. A przecież to Żydzi mieli oznajmić światu o tym, że Bóg jest Jeden, że Jego Synem jest Mesjasz.


* * *


     Rzeszom przyjmującym chrzest z rąk Jana Bóg objawia Jezusa poprzez symbol gołębicy zstępującej na Niego. A tuż zaraz będzie Go objawiał ludziom jako swego Syna poprzez cudowne uzdrowienie niewidomego, trędowatego, wskrzeszenie córki Jaira, rozmnożenia chleba, uciszenie burzy, obfity połów ryb Piotra.


* * *


     Każdemu Bóg się objawia na jego drodze. Na jego osobistej drodze. Kto inny by tego znaku nie zrozumiał, śpiewu nie usłyszał, tej Gwiazdy nie zobaczył, tego połowu ryb nie potraktował jako czegoś nadzwyczajnego. Ale ten człowiek, do którego Bóg przemówi, odbierze sygnał precyzyjnie, dokładnie. Zrozumie, pojmie, uchwyci, o co Bogu chodzi. I pójdzie w drogę.
     Albo nie pójdzie.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI