STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski wydanie niedzielne


20 marca 2004

1218

21 marca 2004
4. NIEDZIELA PRZYGOTOWANIA PASCHALNEGO


„Starszy brat”


     Czy my nie jesteśmy czasem podobni do starszego brata z przypowieści o synu marnotrawnym.
     Starszego brata zabolała radość, jaka zapanowała w domu z powodu powrotu jego młodszego brata. A przecież to był ten uczciwy, pracowity, posłuszny syn. I nagle rozleciała się cała jego wielkość. Opanowała go taka zazdrość, że nawet nie chciał wejść do domu.
     Reaguje jego ojciec. Wychodzi do niego i tłumaczy mu: „Trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znowu ożył, zaginął, a odnalazł się”.
     Ale ten nie chce słuchać tłumaczenia ojca. Wybucha pretensjami: „Od lat ci służę, ale nie dałeś mi nigdy koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro wrócił ten twój syn, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”. Rzecz charakterystyczna – nie mówi: „brat mój”, tylko: „ten twój syn”.
     Ewangelia nie podaje, jaki był skutek tłumaczenia ojca. Czy ojciec przekonał starszego syna. Czy wszedł on do domu i spotkał się w cztery oczy ze swoim bratem. Czy potraktował go tak jak ojciec, a więc czy rzucił mu się na szyję i ucałował go? Czy przynajmniej przygarnął go do siebie? Czy mu podał rękę na zgodę? Czy potrafił pokonać swoją małość i cieszyć się z tego, że wrócił ten, który zaginął, ożył ten, który był umarły. Czy mu powiedział: „Bracie, cieszę się żeś wrócił. O przeszłości ani słowa. Ja nie będę pytał, ty nie mów nic. Jesteśmy razem w domu, synami naszego kochanego ojca”.
     Bo jak można żyć inaczej. Ciągle zezem patrzeć na niego i obliczać, ile ojciec daje jemu, a ile mnie – pieniędzy, uśmiechów, dobrych słów, pochwał. Tak żyć?


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI