STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski


25 czerwca 2004

CZY MOŻNA BOGA NAMALOWAĆ ?

 
     – Jak należy rozumieć ten fragment Dekalogu, zapisany w Księdze Powtórzonego Prawa: Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył.
     – Przykazanie to mówi, by nie traktować jako odrębne takich sił przyrody, jak słońce, księżyc, gwiazdy, deszcz, chmury, burze, jak morza, rzeki, źródła, lasy. A dlatego tak, że Bóg jest Panem wszystkich tych sił. One do Niego należą. I nie wolno ich traktować jako odrębne, samodzielne bóstwa, bo takimi nie są.
     – A dlaczego to przykazanie zakazuje malowania czy rzeźbienia tych bóstw?
     – Bo prawodawca zna swoich poddanych. Zna ich skłonności i słabości, wie, że bardzo szybko będą oddawali cześć temu wizerunkowi namalowanemu albo wyrzeźbionemu. 
     – A druga sprawa. Prawodawca mówi o bóstwach, to skąd, na jakiej podstawie mówi się, że religia mojżeszowa zakazuje jakiegokolwiek przedstawiania osoby Boga?
     – Bo myślenie religijne narodu poszło dalej. A mianowicie: nie wolno tworzyć wizerunku prawdziwego jedynego Boga.
     – Dlaczego tak?
     – Po pierwsze, dlatego, że to niemożliwe. No bo jak przedstawić Absolutną Potęgę, Mądrość, Wolność, Prawdę, Miłość, Absolutny Pokój, Absolutne Piękno. Bóg jest Duchem. Nie można Go przedstawiać. A kto by chciał pomimo wszystko tego dokonać, na pewno nie tylko zuboży nasze intuicyjne odczucie Boga, ale nawet wypacza je czy nawet dokonuje jakiegoś bluźnierstwa.
     – A po drugie?
     – Po drugie, istnieje niebezpieczeństwo, że zamiast czcić Boga będziemy czcili ten Jego wizerunek. Dlatego też zakazany jest wizerunek malowany czy rzeźbiony. Od tej strony patrząc, wydaje się, że ten zakaz jest w pełni słuszny. W synagogach nie ma ani obrazów, ani rzeźb, które by ośmieliły się przedstawiać Boga. To zachowali również muzułmanie. W meczetach muzułmańskich nigdzie nie ma wizerunku Boga. Ani w ogóle nie ma żadnego wizerunku postaci ludzkich. Tylko motywy geometryczne.


* * *


     Jeżeli chodzi o obraz, trzeba do tego tematu jeszcze inaczej podejść: uwzględniając inną optykę Wschodu, inną optykę Zachodu.
     Co innego myśli Zachód, gdy patrzy na obraz, co innego Wschód. Dla Zachodu obraz jest potrzebny, aby informował, pouczał albo dostarczał przeżyć estetycznych. Wschód uważa, że obraz religijny uczestniczy w rzeczywistości, którą przedstawia – czy to świętego, Matkę Jezusa czy Jezusa Chrystusa. Uczestniczy. To znaczy: w pewien sposób Jezus, Matka Najświętsza, jak i święty jest obecny w obrazie.
     Niestety, doszło do przerysowania tej obecności transcendentnej w obrazie. Zaczęto oddawać cześć obrazom. Niektórzy ludzie zareagowali gwałtownie. W VIII wieku na Wschodzie Kościoła wybuchła wojna między ikonodulami, czyli obrazoburcami, a ikonoklastami, czyli czcicielami świętych obrazów.
     Punktem zwrotnym było, kiedy cesarz Leon III w roku 727 kazał zniszczyć wizerunek Chrystusa, który wisiał nad bramą jego pałacu w Konstantynopolu. Dewastowano kościoły, obrazy rzucano na stosy i palono. Z kolei ikonoklaści bronili ikon i kościołów.
     Dopiero Sobór Nicejski w 787 roku problem uporządkował – orzekł, że kult Boski wykracza poza obraz i odnosi się do rzeczywistości transcendentnej. Czyli że: Cześć bezwzględna należy się Bogu, Jezusowi Chrystusowi, cześć względna należy się obrazom, które przedstawiają.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI         


PS. Ukazała się w Wydawnictwie Św. Wojciecha w Poznaniu książeczka
pod tytułem: „Przystanek niedziela”. Jest to zbiór artykułów,
które były publikowane w roku 2002 w niedzielnych numerach
Dziennika Polskiego.
KS. M.M.