STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski


8 października 2004

ŚWIĘTOWANIE

 
     „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”.
     Dzień święty – święcić należy. Nie – odpoczywać tylko. Nie – wysypiać się tylko. Nie – leniuchować tylko. Ale świętować.
     Co to znaczy: świętować?
     Otworzyć się na wieczność. Albo: otworzyć się na Boga. Innymi słowy, znaleźć swój drugi wymiar. Nie tylko wymiar człowieka zbieracza, myśliwego, rolnika, robotnika, pracownika – „zjadacza chleba”. Ale człowieka, który ma wymiar wieczny, Boży.


* * *


     Ludzie dzięki swojej intuicji zdają sobie sprawę, że Bóg-Stwórca, Bóg-Ojciec stale im towarzyszy. Ale nie narzuca się ze swoją obecnością. Pozostaje w cieniu. A my się zdążyliśmy na tyle oswoić z Jego obecnością, że przestajemy Go dostrzegać. Ale są wydarzenia w życiu człowieka, które mu ten fakt stawiają przed oczami w sposób szczególnie wyraźny. Są to wydarzenia, które mniej lub więcej wstrząsają człowiekiem i skłaniają go do wyznania swojej miłości, wdzięczności i synostwa względem Boga.
     I tak ludzkość – bo mówimy w tej chwili o ludzkości, a nie wyłącznie o chrześcijaństwie – „przychwyciła Boga na gorącym uczynku”. Człowiek wszystkich kultur i wszelkich religii spotyka Boga najpierw w akcie stwórczym, jaki ma miejsce w narodzeniu dziecka. Z kolei w akcie dojrzewania dziewczyny do stanu kobiety i chłopca do stanu mężczyzny, jak również w łączeniu się ludzi w pary małżeńskie. Wreszcie w tajemnicy śmierci.
     Ludzkość „przychwyciła Boga” i w drugiej płaszczyźnie: to dla pasterzy nowy miot zwierząt, dla rolników – tajemnica siania względnie sadzenia  i zbierania ziemiopłodów. Jedno i drugie związane z porami roku.
     Trzecia płaszczyzna zderzenia się człowieka z Bogiem jest związana z tajemnicą popełnionego zła przez człowieka. Uderza ono nie tylko w tego, któremu jest zło wyrządzone, ale i w tego, który je wyrządza. A w konsekwencji jest grzechem wobec kochającego cały świat i ludzi Boga. Pokuta to wydarzenie podstawowe, bo to powrót do miłości. Jest zwycięstwem nie tylko człowieka, ale i Boga.
     Czwartą płaszczyzną jest życie założyciela religii, którą wyznaje konkretna społeczność. Jest on pierwszym wyznawcą jak również nauczycielem, przewodnikiem i wodzem prowadzącym do Boga. W pewien sposób ideałem. Wyznawcy konkretnej religii świętują rocznice narodzenia, śmierci, wniebowstąpienia swojego założyciela.


* * *


     Jest jeszcze jedna płaszczyzna świętowania: po sześciu dniach pracy siódmy dzień jest dniem świątecznym. Cel jest taki sam jak w innych świętowaniach: otworzyć się na Boga, odbudować świadomość swojego drugiego wymiaru, jakim jest łączność z Bogiem. Ludzkość ten rytm wymyśliła, żeby uratować człowieka od zniewolenia pracą, żeby nie dać mu się opętać pracą.
     Trzeba dodać, że nie cały świat miał rytm siedmiodniowy. Był rytm ośmiodniowy, był rytm dziesięciodniowy. Niemniej, jak ludzkość stara – na ile tylko potrafimy to przebadać – zawsze po dniach pracy był dzień wypoczynku i świętowania.
     Świętowanie po sześciu dniach pracy to nie jest wynalazek Żydów. Żydzi przejęli tradycję, która była w tym regionie świata.


* * *


     Wszystkie te przełomowe wydarzenia w życiu indywidualnego człowieka jak i w życiu społeczeństwa ludzkość otoczyła obrzędami liturgicznymi, by uczcić tę działalność Boga.
     Mają one na celu zatrzymać uwagę człowieka na tym wydarzeniu, które dzieje się w jego życiu. Pogłębić je. A zwłaszcza uwielbić w nim Boga, Stwórcę tego wydarzenia. W końcu dowartościować siebie jako stworzenie Boże. 
     Wszystko, co służy otwarciu się na wieczność, jest zalecane w dzień święty. I tak: niedziela to nie wyłącznie Msza święta, ale na przykład wyjście na spacer, czytanie książek, koncert, teatr, wystawa malarstwa. Gdyż tak przyroda jak każda wielka sztuka otwiera nas na Piękno, Prawdę, Dobro – na Boga.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI


PS. W niedzielę 10 października o godz. 15.oo w sali kina pAradoks przy ul. Krowoderskiej 8 będę prezentował moją najnowszą książkę – bardzo osobistą – pt. „Mój alfabet”, której fragmenty drukowane były w „Dzienniku Polskim”. 


  ks. M.M.