STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski


4 lutego 2005

NIE POŻĄDAJ

 
     W Księdze Powtórzonego Prawa w rozdziale V jest następujący zapis ostatnich przykazań Dekalogu: Nie będziesz pożądał żony swego bliźniego. Nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego. Ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twojego.
     Myśmy rozbili ten ciąg zakazów na przykazanie dziewiąte: Nie będziesz pożądał żony bliźniego twego i dziesiąte: Ani żadnej rzeczy, która jego jest.
     Należy zauważyć: te przykazania odnoszą się do sfery duchowej, do intencji, do tego co się w człowieku dzieje – zanim padnie słowo, zanim zostanie dokonany czyn.
     A więc to nie są przykazania typu: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa przeciwko bliźniemu twemu. To nie są przykazania zakazujące złych czynów czy słów. Tylko te przykazania dotyczą zamiarów, myśli – z której dopiero potem może wyrośnie albo słowo, albo czyn.
     Żeby więc ocenić człowieka, nie wystarczy znać jego czyny czy jego słowa. Trzeba znać jego intencje. Zaplecze, które towarzyszy temu czynowi, temu słowu.
     Prawdziwym jest ten człowiek, w którym nie ma niczego innego niż to, co mówi, niczego innego niż to, co czyni. W sensie prostoty, w sensie zgodności ze słowem, zgodności z czynem. Nie ma podwójnej gry. Nie ma polityki. Nie ma udawania. Jest prostota. Zgodność czynów z myślą, słowa z zamiarem.


* * *


     Na pozór można by zakwestionować ten punkt widzenia, mówiąc: Jeżeli jakieś zło pozostaje we wnętrzu człowieka, jeżeli nie ujawniło się to żadnym czynem ani nawet słowem, to nie powinno być ocenione jako grzech. Przecież grzech to jest krzywda wyrządzona Bogu, człowiekowi czy sobie samemu. A tutaj coś takiego nie występuje.
     Otóż nie jest to tak. Zło, które tkwi w duszy, niszczy człowieka. Zło w intencji, w myślach, w zamiarach – choć niewyrażone, nieujawnione czynem ani niezwerbalizowane słowem – zabija człowieka powoli ale nieustannie, rozrasta się w nim jak rak, gdy człowiek się temu nie sprzeciwia, nic z tym nie robi, ale toleruje je w sobie, zezwala, żeby to zło się rozwijało, żeby w nim rozprzestrzeniało się w warstwie uczuciowej, olbrzymiało, zabudowywało mu jego horyzonty myślowe, podporządkowywało inne cele.
     Złe pożądanie niszczy człowieka. Również z tego powodu, że zabija w nim wolność, a po drugie – zabija w nim taką zwyczajną radość życia. Ludzie stojący z daleka mogą nie zdawać sobie sprawy z dramatu, który ten człowiekiem przeżywa. Ale ci, którzy go znają, ci czują, że coś złego z nim się dzieje. Jego zło promieniuje na zewnątrz. Może nawet zgłaszają się do niego z ostrzeżeniem: człowieku, opamiętaj się, żyjesz w największym niebezpieczeństwie, pozwolisz na to, żeby zagarnęło całe twoje życie i żeby w tobie nie zostało nic poza pożądaniem.


* * *


     Powstaje pytanie: Szóste przykazanie jest pogłębione przez dziewiąte przykazanie, siódme z kolei jest pogłębione przez dziesiąte przykazanie. A dlaczego czwarte przykazanie ani piąte, ani ósme nie ma wyjaśnienia takiego, jakie mają tamte dwa?
     Dekalog jest tak zbudowany, że poszczególne przykazania tłumaczą się wzajemnie, ogarniają wszystkie dziesięć. I tak należy rozciągnąć przykazanie dziewiąte i dziesiąte – na wszystkie inne.
     Bo to by było nonsensowne, gdyby ktoś podszedł do tego formalistycznie i na przykład powiedział: W piątym przykazaniu nie ma zakazu myśli i intencji złych, to ja sobie mogę myśleć i budować plany, jakie tylko chcę, bo tego mi żadne przykazanie nie zakazuje.
     A więc tak nie jest. Dekalog jest logiczny, choć zwięzły.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI