STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski


18 lutego 2005

GÓRA PRZEMIENIENIA

 
     W Środę Popielcową na naszym czole poczuliśmy popiół – symbol tego, co się z naszym ciałem stanie. Ze słowami: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Usłyszało te słowa nasze ciało. Bo my – nasz duch – staniemy przed Bogiem.
     Wielki Post – to jest 40 dni pustyni Jezusa. „40 dni” oznacza w języku izraelskim: „bardzo długo”. On bardzo długo przebywał na pustyni – po to, żeby ujrzeć w prawdzie siebie i świat, i Boga.
     I to jest również nasz Wielki Post – żebyśmy ujrzeli w prawdzie siebie, Boga, bliźnich naszych, i świat. A w tym celu trzeba wyciszyć jazgot, który w nas panuje, jak i ten, który wokół nas wciąż trwa. A z kolei – żebyśmy uporządkowali nasze życie.
     Trzeba mieć odwagę popatrzeć prawdzie w oczy. Ci, którzy bez końca siedzą przed telewizorami, niech sobie powiedzą, że szkoda życia marnować na telewizję. Ci, którzy wciąż gadają, niech ograniczą swoje gadulstwo. Ci, którzy nie mówią do drugiego, niech zaczną mówić. Ci, którzy obżerają się i puchną jak balony, niech sobie powiedzą, że dość z tym obżarstwem. Ci, którzy się nadmiernie odchudzają i doprowadzili siebie do stanu prawie anoreksji, niech odżywiają się normalnie. – Trzeba powrócić do wyglądu i do formy człowieczej, żeby ciało nie przeszkadzało, tylko służyło. Ci, którzy piją, niech się dłużej nie wygłupiają. Człowiek nie jest w stanie uciec od siebie ani od swojej rzeczywistości nawet gdyby wypił cysternę alkoholu. W jeszcze większym stopniu odnosi się to stwierdzenie do tych, którzy biorą narkotyki, zarówno te „miękkie” jak „twarde”.
     To jest również czas na uporządkowanie swojego dnia – żeby każdy dzień był zbudowany rozsądnie: wstawanie i pójście spać, i praca w domu i praca zawodowa. Żeby to była praca intensywna, twórcza, żeby to była praca, która mnie buduje, a nie niszczy. Również żebym umiał wypoczywać, żeby to nie był pracoholizm.
     To jest czas na większą modlitwę, na częstsze pójście do kościoła – żeby zbliżyć się do Boga i zbliżyć się przez to do siebie samych.
     To jest czas, żeby Jezus – nasz Brat i Nauczyciel – stanął przed nami jak Ten z góry przemienienia.


* * *


     W Wielkim Poście szczególnego znaczenia nabiera każdy piątek. Piątek jest dniem dla nas świętym, bo to jest dzień śmierci Jezusa. Zwłaszcza trzecia godzina. W piątki odprawiamy Drogi Krzyżowe, w piątki wstrzymujemy się od spożywania pokarmów mięsnych: „Jeść mniej w ogóle, a mięsa wcale”. Dlaczego mięsa nie? To jest taka pomoc, która nam ma przypominać, że piątek jest dniem śmierci Jezusa. Można by sobie było wyobrazić inny sposób na przypominanie sobie, ale na razie nie znaleźliśmy lepszego, a zamiana niejedzenia mięsa na jakiś dobry uczynek nie sprawdziła się. Ale należy pamiętać, że post od mięsa w piątek nie jest celem samym w sobie, ale ma charakter służebny – na to, żebyśmy pamiętali o tym, co się za tym kryje.
     Post to jest zarazem forma umartwienia – odmówienie sobie czegoś przecież dozwolonego – tylko traktowana jako trening, potrzebny, byśmy umieli panować nad swoimi emocjami.
     Post w piątek to jest oczywiście chrześcijańska tradycja. Choć post był praktykowany już wcześniej. To wiemy choćby z Ewangelii. Razu pewnego przyszli do Jezusa uczniowie Jana i zapytali: „Dlaczego my i faryzeusze dużo pościmy, a Twoi uczniowie nie poszczą?” Jezus im rzekł: „Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki oblubieniec jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im oblubieńca, a wtedy będą pościć”. W tej odpowiedzi Jezusa zawiera się w pewien sposób nasz Wielki Post i nasz post piątkowy.


* * *


     Nie chcemy się straszyć śmiercią. Ale szkoda każdej zmarnowanej chwili. Bo z chwil składa się dzień, z dni – tydzień, z tygodni – miesiąc, z miesięcy – rok. Chcemy żyć świadomi własnej odpowiedzialności za to, do czego nas Bóg powołał. Chcemy, aby nasze życie było pełne, intensywne, radosne. Wiedząc, że wkrótce spotkamy się z Bogiem.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI