STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski wydanie niedzielne


31 lipca 2005

1511

31 lipca 2005
XVIII NIEDZIELA ZWYKŁA


„Dajcie im jeść”


Co człowiek dorosły powinien robić, żeby kształtować swoje sumienie?


Trzymać się Ewangelii. Jeśli to możliwe, zawsze przychodzić na Mszę świętą niedzielną, i to do kościoła, który się lubi, do księdza, który trafia do słuchaczy. Nie spóźniać się, przychodzić możliwie wcześniej, żeby przygotować się do Mszy. Słuchać czytań, a zwłaszcza Ewangelii. Modlić się wraz z księdzem.
Mówię na temat Mszy świętej, ponieważ w niej uobecnia się Jezus z całym swoim życiem i z całym swoim nauczaniem.
Jezus kształtuje nasze sumienia, bo Jezus jest wyrazem Boga. My również jesteśmy wyrazem Boga. Ale nasze sumienie zaczyna się zmieniać pod wpływem okoliczności, w których żyjemy: czasem nie zawsze dobrej atmosfery w domu, wśród kolegów, w szkole, w zakładzie pracy. Do tego dochodzą prasa czy telewizja – zwłaszcza oglądana, jak leci. Dlatego odtrutką, tym powracaniem do pionu jest Jezus, który się uobecnia we Mszy.

Na co człowiek dorosły powinien zwrócić uwagę, przygotowując się bezpośrednio do spowiedzi?


Traktować rachunek sumienia przede wszystkim jako ocenę dwóch nurtów swojego życia. Pierwszy nurt to jest rodzina, obowiązki domowe. Drugim jest nurt życia zawodowego: obowiązki zawodowe.
Innymi słowy, czy poświęcam życiu rodzinnemu i pracy zawodowej uwagę, wysiłek, twórczość, pomysłowość, zaangażowanie?

Jak często radziłby się ksiądz spowiadać?


Z okazji wielkich świąt: Bożego Narodzenia, Wielkanocy; z okazji urodzin czy imienin, ewentualnie przed wyjazdem na wakacje lub po powrocie z wakacji. Spowiedź święta powinna być odprawiana co trzy, cztery miesiące. Oczywiście zakładając, że w tym czasie nie zdarzy się grzech ciężki. Ale na dobrą sprawę, człowiek, żyjąc normalnie, nie popełnia grzechów ciężkich.

W czym pomaga spowiadanie się u stałego spowiednika?


Stałemu spowiednikowi nie trzeba wszystkiego od początku tłumaczyć. On już o nas wszystko wie, poznaje nas po głosie, po sylwetce, po sposobie przedstawiania swojego życia. Jest przyjacielem, psychologiem, czasem – psychiatrą. Jego pomoc jest wielopłaszczyznowa, dotyczy nie tylko sfery religijnej, ale także ogólnoludzkiej.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI


Artykuł jest fragmentem książki ks. M.Malińskiego pt. „Moim zdaniem” (Wydawnictwo eSPe, Kraków 2005).