STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski wydanie niedzielne


7 sierpnia 2005

1512

7 sierpnia 2005
XIX NIEDZIELA ZWYKŁA


„Małej wiary”


Czym jest świętość?
To jest inne słowo określające miłość.

Czy więc ten, kto kocha, jest już świętym?
Tak.

Jaka więc jest miara świętości?
Miara miłości.

Jeśli słyszymy wezwanie „świętymi bądźcie”, to znaczy…
Kochajcie.

Ale w takim razie świętym się jest, czy świętym się staje?
Oczywiście, że świętym się staje.

Czy cierpienie i radość to nieodzowne czynniki świętości?
Tak. Radość jest ściśle związana ze świętością. Jest kwiatem miłości, mówiąc poetycko. Cierpienie nie jest nieodzownym czynnikiem świętości. Cierpienie jest nieodzownym czynnikiem człowieczeństwa. To nie jest specyfika świętości, lecz specyfika człowieczeństwa, bo przez cierpienie my dorastamy. Ale to jest osobny problem.

Co należy uczynić, aby stać się doskonałym?
Nie da się odejść od miłości, gdy mówimy o świętości. Nie da się nie przełożyć świętości na miłość. Trzeba lepiej rozumieć pojęcie miłości.

Myślę o sytuacji, gdy ktoś nie jest w stanie ocenić swojej miłości.
Tylko skala miłości jest skalą świętości. Oczywiście, trzeba przeanalizować sprawę – kogo kochamy? Należy przyjrzeć się miłości wobec Boga, przyrody – całego mojego otoczenia, wobec ludzi, samego siebie. Bo miłość ogarnia całe nasze życie. Mówiąc o świętości, należy iść drogą analizy miłości, wówczas wszystko jest zrozumiałe.

Czy świętym może zostać każdy?
Tak wierzący jak niewierzący, albo lepiej tak zwany niewierzący. Każdy człowiek może zostać świętym, bo ten, kto kocha, jest już i wierzącym…
Świętych jest więcej, niż nam się wydaje. Świętymi napełniony jest cały świat. Każda matka, ojciec, dziecko, dziadek, babcia, którzy wypełniają swoje zadania tak, jak wypełniać powinni. Każdy pracownik wykonujący solidnie, twórczo swoje obowiązki może przemienić życie w niebo. Bo niebo to nie jest stan, który zacznie się po naszej śmierci. Ono zaczyna się już tutaj. Jeżeli tu, na ziemi, nie potrafimy cieszyć się tym, co określamy słowem miłość, to znaczy, że jeszcze nie dorośliśmy do nieba…


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI


Artykuł jest fragmentem książki ks. M.Malińskiego pt. „Moim zdaniem” (Wydawnictwo eSPe, Kraków 2005).