STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski


10 marca 2006

SYMBOLE I ZNAKI

 
     Stadion piłkarski wypełniony po brzegi, bo to ważny mecz międzynarodowy. Na środku boiska dwie drużyny. Wybija godzina rozpoczęcia meczu. Rozlega się muzyka. Orkiestra gra hymn narodowy najpierw jednej, potem drugiej drużyny. „Jeszcze Polska nie zginęła”. Ludzie wstają. Kamera ukazuje twarze piłkarzy. Przesuwa się od jednej do drugiej. Są rozmaite, Obojętne, zamyślone, zamknięte, ale i przejęte, śpiewają, wzruszeni aż do łez. Podrywa się stadion do śpiewu. Po trybunach przetacza się hymn narodowy. Uniesienie ogarnia wszystkich.


* * *


     Symbol to nie znak – jakim jest np. znak drogowy, znak zakazu parkowania, znak zakazu zatrzymywania samochodu, znak skrętu w prawo, znak skrętu w lewo, znak postoju. Znak. Symbol to nie znak.
     To co to jest symbol? Jest jak kamień przełamany na pół. Rzeczywistość złożona z dwóch części – z tej widzialnej i z tej niewidzialnej. Ta widzialna służy na to, żeby złączyć odbiorcę symbolu z rzeczywistością niewidzialną. 
     Bo rzeczywistość nasza, rzeczywistość w której się poruszamy, to nie tylko materia. Rzeczywistość nasza to świat materii i świat duchowy. I do tego świata niewidzialnego dostajemy się za pomocą symbolu. Ale to jest rzeczywistość. Nie fikcja, nie zdawanie się.
     Ale symbol to nie tylko wymiar naszego intelektu, to nie tylko warstwa poznawcza, ale całego naszego człowieczeństwa, całej ludzkiej osoby, gdzie ogromną rolę odgrywa intuicja, pełna gama uczuć i naszej sfery etycznej.


* * *


     Przykład symbolu: hymn „Jeszcze Polska nie zginęła”. Orzeł biały. Dwa symbole Polski. Hymn narodowy – można słyszeć. Orzeł biały – można widzieć. A przez jego wizerunek uobecnić i utożsamić się z duchową rzeczywistością, którą określamy słowem: Polska. Jeden człowiek potrafi to bardziej, drugi mniej. Jeden bardziej merytorycznie, drugi bardziej uczuciowo. Jeden bardziej świadomie, drugi bardziej podświadomie. Ale każdy jakoś, na swój sposób.
     Podobnie z hymnem narodowym. Śpiewamy go, a uobecniamy w sobie i utożsamiamy się z duchową rzeczywistością, która się nazywa Polska.
     Podobnie ze sztandarem biało-czerwonym. Można go wznieść w górę z miłością, z dumą. Albo podeptać go, spalić, zbezcześcić z pogardą. Będąc świadomym tego, że nie chodzi o kawałek biało-czerwonego materiału, ale o Polskę i wszystko, co ona stanowi. 
     Tych symboli, którymi posługujemy się od święta i na co dzień, jest dużo. Dla przykładu: woda – symbol czystości duchowej. Obmycie się rytualne, symbol oczyszczenia się z grzechów: np. obowiązuje przed wejściem do świątyni hinduistycznej, ale i u Żydów, u muzułmanów.
     Inny symbol: światło – symbol mądrości.
     Różnica między nimi: polski hymn narodowy, polski Orzeł przemawia do Polaków – woda, światło przemawia do wszystkich ludzi, to jest symbol ogólnoświatowy, ogólnoludzki. Podobnie jak gołąb, jak tęcza – symbole pokoju.
     Liturgia bez przerwy posługuje się symbolami: świece, kwiaty, biały obrus, kadzidło, woda w kropielnicy, woda do skropienia kropidłem, wzniesione ręce celebransa, przyklęknięcia, pobłogosławienie, przeżegnanie się – niekończący się świat symboli.


* * *


     Ale symbol nie działa automatycznie. Bo można popatrzeć na sztandar i nie zareagować. Zachować się obojętnie. Potrzeba odpowiedniego przygotowania, oprawy, nastawienia się, atmosfery, klimatu skupienia, uważności, żeby doszło do prawdziwego odbioru symbolu – przeżycia symbolu. Temu służą np. przygotowania do uroczystości, rocznice, ważne wydarzenia w skali regionu, narodu, świata, poważne zagrożenie czy wielkie sukcesy.
     Dopiero wtedy możemy się zjednoczyć z rzeczywistością niewidzialną, jeżeli przeżywamy symbol.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI