STRONA GŁÓWNA / ARTYKUŁY / Dziennik Polski


12 maja 2006

IKONA

 
     Co to jest ikona? Gdzie jest początek ikony? Skąd się wzięła?
     Początkiem jest Jezus – Ikona Boga, Słowo Boga, Obraz Boga, Wyraz Boga.
     W Starym Testamencie wyraźnie jest zakaz malowania, rzeźbienia, przedstawiania Boga, który jest Duchem. Absolutem. Ale Jezus zaistniał nową rzeczywistością. Jeżeli Bóg zdecydował się wyrazić, objawić Siebie w Jezusie Chrystusie, to i zaistniało jak gdyby pozwolenie na przedstawianie Jezusa w formie ikony.
     Ikona powstaje jak każdy obraz – z potrzeby serca malującego. On chce coś powiedzieć, chce coś wyrazić, bo nie może się zmieścić z tym, „co mu w duszy gra”. Co go zachwyciło i zarazem przeraziło, co domaga się od niego, aby przekazał ludziom, aby żyli w prawdzie, aby się obudzili, aby podzielić się z nimi swoim odkryciem. Bierze narzędzie – deskę, farby, pędzle – i zaczyna malować.
     A że jest mnichem, a że żyje życiem religijnym, głębokim, mistycznym, to maluje Jezusa, Matkę Najświętszą, jakiegoś z świętych ważnych w jego życiu. Przede wszystkim Jezusa. Takiego, jakiego widzi w swojej duszy, gdy się modli. I przekazuje to, co widzi duchowo. Innymi słowy, ikona to jest utrwalony obraz duchowy Osoby Jezusa, którego spotyka na modlitwie, którego widzi duchem swoim i stara się wyrazić Go za pomocą obrazu.
     Malowanie ikon jest więc utrwaleniem objawienia, jakiego doznaje malarz. Jemu ukazuje się Jezus albo święci na modlitwie, na skupieniu, ciszy, kontemplacji, rozważaniu Pisma Świętego, na liturgii, śpiewach chóralnych czy solowych. On to maluje, co przeżywa, co doznaje, co mu się objawia. Po linii jego osobowości, jego twórczej wizji. W innym aspekcie. W innym odcieniu, w innym kącie widzenia powstaje każda ikona – i jedna od drugiej inna. Na nowo zobaczył Go – Jezusa -innymi oczami niż jego poprzednik, innymi problemami swoimi, innymi swoimi radościami i tragediami. Ikona więc odkrywa nowe pokłady rzeczywistości Bożej. Jest zanotowaniem tego konkretnego spotkania. Zapisem – bo tym słowem określa się malowanie ikony.
     Ikona była obecna w chrześcijaństwie od zawsze. Tylko w czasach prześladowań, w formie symboli – ryba, baranek, pasterz, winna latorośl, kotwica, ale i rybak, wreszcie krzyż. Gdy skończyły się prześladowania, zaistniała jako oblicze Jezusa i Jego świętych.
     Postacie ikon nie są przedstawiane w sposób realistyczny, ale odmaterializowany, uduchowiony. W pewien sposób niejako unoszą się lekko ponad powierzchnią.


* * *


     A ludzie stawiają ten obraz w cerkwi, obcują z nim, modlą się przy nim, przed nim, żeby nie powiedzieć: do niego. Bo modlą się nie do obrazu, tylko do Tego, kogo obraz przedstawia. Sięgają modlitwą swoją do głębi obrazu, do samej Rzeczywistości – tej, którą zobaczył, przeżył, doznał malarz.
     Odbiór ikony przebiega na rozmaitych etapach, stopniowo. Po pierwsze, zorientowanie się, co ona przedstawia, kogo przedstawia, jak przedstawia. Po drugie, uświadomienie sobie obecności tej osoby, którą ikona przedstawia. Po trzecie, co chce mówić, przekazać. Po czwarte – zjednoczenie się z tym przekazem, który obraz niesie. Po piąte – zachwyt płynący ze zjednoczenia. I to jest najważniejsze. Akt kontemplacji.
     I ikony są w każdej cerkwi. Przed ikoną ludzie się modlą. Podchodzą ze świecą, całują, pocierają swoje chusty o nią. W domach często światełko się świeci przed nią.


* * *


     I to jest krok prowadzący do Eucharystii. Do duchowego przyjmowania Jezusa Eucharystycznego pod postacią Chleba i Wina.
     Ikona jest przygotowaniem do Eucharystii. Ona jest ustawieniem człowieka na doznania duchowe, na spotkanie duchowe z Jezusem Eucharystycznym. To jest to nastawienie kontemplatywne, bez którego nie ma zrozumienia tajemnicy Eucharystii.
     We Mszy świętej Bóg przychodzi do ludzi w słowie Jezusa. Ściśle biorąc, w słowie Pisma Świętego. W słowie: czytanym, mówionym, modlitewnym, śpiewanym, kazaniowym. Najpierw przyszedł do nich w ikonie. Z kolei przychodzi w słowie mówionym, jak i w dzianiu się liturgicznym, czyli w obrzędach liturgicznych, które stanowią uzupełnienie słowa mówionego czy śpiewanego. A wreszcie przyjdzie pod postacią Chleba i Wina.
     Ale to jest ten sam ciąg. To jest ten sam kierunek. To jest ta sama rzeczywistość. To jest ten sam rytm przeżyciowy – duchowe spotkanie z Bogiem. Poprzez ikonę, Pismo Święte, bogatą liturgię, konsekrowany Chleb i Wino.


KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI