Biblioteka





STRZEŻ SIĘ, abyś nie zmarnował miłości.
Czy to chłopiec – dziewczyna, mąż – żona, rodzice – dziecko.
Grozi ci, że z ukochanej osoby
zechcesz zrobić swoją własność.


Wiedzieć o każdym kroku, poznać
wszystkich przyjaciół, kontrolować
czas pracy i czas rozrywki. Być wciąż razem. Nie
spuszczać z oka. Wypytywać, śledzić,
zaabsorbować swoimi sprawami,
zainteresowaniami, wypełnić sobą, ażeby nie
zostawić czasu na samodzielne myślenie,
na własną inicjatywę, na osobiste
życie. Nie dopuścić do niezależnego
przedsięwzięcia. Związać ze sobą prośbą,
błaganiem. Uzależnić od swojej decyzji, podporządkować
swojemu życiu, narzucić swój schemat, swoje poglądy
na problemy wielkie i małe, ukształtować
na swoje podobieństwo, wydrążyć na siłę albo sprytem
ścieżki myślowe na swój wzór. Aż wreszcie znać będziesz


każde pytanie, odpowiedź,
reakcję, myśl. I to jest koniec.
Nie miłości, bo jej już dawno nie było. To będzie po prostu
nuda. I odejdziesz. Chyba że człowiek, który kochał cię,
zdążył już wcześniej uciec, ratując swoją wolność.