Biblioteka


10.
PRZYGOTOWANIE DO MAŁŻEŃSTWA




10.
PRZYGOTOWANIE DO MAŁŻEŃSTWA


Ach, byłam pewnie zamyślona,
albo po prostu roztrzepana, 
że tak ni z tego, ni z owego
nagle natknęłam się na pana. 
                   
Zdarzenie z życia prywatnego


 


   – Ja do spowiedzi przedślubnej.
   – Bardzo proszę.
   – Ale mam nieśmiałe pytanie. Mój narzeczony, ten co siedzi tam w ławce, też chce przystąpić do spowiedzi.
   – Dobrze, to niech chwilę poczeka.
   – Ale ja proszę, żeby ksiądz go nie spowiadał.
   – Ooo, a dlaczegóż to nie?
   – Bo on tylko na niby.
   – Na niby? – zdumienie moje urosło aż pod sufit.
   – Bo on w spowiedź nie wierzy, uważa, że ona jest całkiem zbyteczna.
   – A w Pana Boga wierzy? Kocha panią? Chce z panią się związać na całe życie?
   – Tak, tak, tak. Ale w spowiedź nie.
   – No to po co przystępuje do spowiedzi? – spytałem, wciąż nic nie rozumiejąc.
   – No właśnie. On potrzebuje karteczkę z księdza podpisem, że był u spowiedzi. Bo nasz ksiądz proboszcz bez tej karteczki nie da ślubu.
   – A dlaczego?
   – Bo mówi, że bez spowiedzi ślub będzie nieważny.
   – Ej, to chyba przesłyszeliście się.
   – Ale ksiądz proboszcz tak mówił. Słyszałam na własne uszy.
   – Jeżeli tak twierdzicie, to przypuszczam, że żartował. Ale na pewno zależy mu na waszym dobrym przygotowaniu do sakramentu małżeństwa.


* * *


   Przytaczam tę rozmowę, bo nie chcę, by nie było niedomówień: A więc do ważności sakramentu małżeństwa nie jest wymagana spowiedź i Komunia święta.
   Może mnie ktoś spytać: „To po co ten cały cyrk z karteczkami?”
   Na pewno nie wymyślili tego księża, aby ludziom dokuczać, ale to wypływa z ich troski o dobre przygotowanie kandydatów do małżeństwa. Bo gwałtownie narastają problemy małżeńskie w świecie. Rozwody to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Ale po prostu złe współżycie małżeńskie, nieumiejętność dogadania się, małżeństwo bezdzietne – bo odkładano sprawę dziecka w nieskończoność, małżeństwa z jednym dzieckiem – bo uważano, że to mniejszy kłopot. To tylko wyrywkowe przykłady tego nieporozumienia. Trzeba wszystko zrobić, aby przeciwdziałać lekkomyślnym decyzjom dotyczącym zawierania związku małżeńskiego.
   Z troski o dobre przygotowanie narzeczonych do tego ważnego kroku wypływa również kurs przedmałżeński. To zresztą dość szumny tytuł do skromnego wydarzenia, które pod nim się kryje. Bo praktycznie biorąc, są to trzy wykłady, które należy wysłuchać, prowadzone przeważnie jeden przez księdza, drugi przez lekarza, trzeci przez psychologa.
   Trzeba przyznać, że od czasu do czasu dochodzą głosy krytyczne odnośnie tych wykładów, że zły poziom, że brak profesjonalizmu, że nie ma możliwości wymiany poglądów. Oczywiście, bywa to rozmaicie. Wszystko zależy od organizatorów, ale i od uczestników spotkań. Może należałoby ten kurs rozszerzyć, rozbudować, uatrakcyjnić, ale niewątpliwie jest to krok w dobrym kierunku.
   Tak czy owak, trzeba przyznać, że to wszystko jest uboższe w porównaniu z innymi sakramentami tego typu. Bo przecież do kapłaństwa przygotowuje się kleryków w seminarium duchownym przez sześć lat. Do pierwszej Spowiedzi i Komunii Świętej przygotowanie trwa przeciętnie przez jeden rok szkolny. Podobnie do bierzmowania.
   Na pociechę można by dodać, że w szerokim tego słowa znaczeniu przygotowanie do małżeństwa odbywa się w Kościele od samego początku świadomego życia chrześcijanina. Ten temat omawia katecheza szkolna na wszystkich szczeblach rozwoju dziecka a potem dojrzewającego młodego człowieka. Ten temat jest poruszany w homiliach na Mszach świętych niedzielnych, szerzej na rekolekcjach wielkopostnych czy adwentowych.
   Ale to wszystko mało. Na pewno trzeba podchodzić do tego zagadnienia kompleksowo, startować do niego z rozmaitych płaszczyzn – socjologicznych, fizjologicznych, religijnych, psychologicznych. Trzeba wyczulić na tę sprawę szkoły podstawowe, średnie, wyższe uczelnie, a zwłaszcza rodziny w których przede wszystkim powinno dokonywać się przygotowanie do małżeństwa.