Biblioteka


ŚRODA  2 XI
WSPOMNIENIE WSZYSTKICH WIERNYCH ZMARŁYCH




WSPOMNIENIE WSZYSTKICH WIERNYCH ZMARŁYCH
(2 listopada) 


Ewangelia:                                                                       J 14
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce”.


Mówią Święci:
Ale jak długo jestem tu w ciele, na niskościach, o Ty, mój Oblubieńcze, wysłuchaj duszy mojej, która jest Twoją oblubienicą! Na miejscu wołania tu, na niskościach, wołam do Ciebie głosem budzącym litość:
„Otwórz mi bramy niebios, wprowadź mnie do Twojej komnaty weselnej tam, na wyżynach, uczyń mnie godnym świętego pocałunku oraz czystego nieskalanego uścisku.
Obym nie usłyszał głosu, który by odpowiedział, że mnie nie zna, lecz racz rozpalić zagasłą pochodnię mojego umysłu, mnie ślepcowi, dzięki Twojemu światłu”.
                                                                             Nerses Snorhali (+ 1173)


Psalm:                                                                                 Ps 103
Miłosierny jest Pan i łaskawy,
nieskory do gniewu i bardzo cierpliwy.
Nie postępuje z nami według naszych grzechów
ani według win naszych nam nie odpłaca.
Jak ojciec lituje się nad dziećmi,
tak Pan się lituje nad tymi, którzy się Go boją.
Wie On, z czegośmy powstali,
pamięta, że jesteśmy prochem.


Rozważanie:
W końcu najważniejsza jest dla nas nasza śmierć.
Od chwili gdy ją zobaczysz, już cię nie opuści; zostanie w podświadomości jak drzazga, czasem urośnie do apokaliptycznych rozmiarów, a zawsze sączy smutek.
I dlatego On został jako znak nadziei: jeżeli wierzysz w Niego, uwierz w realność swego życia wiecznego.


Poezja:
że pod kwiatami nie ma dna
to wiemy wiemy
gdy spłynie zórz ogniowa kra
wszyscy uśniemy
będzie się toczył wielki grom
z niebiańskich lewad
na młodość pól na cichy dom
w mosiężnych gniewach…


póki się sączy trwania mus
przez godzin upływ
niech się nie stanie by ból rósł
wiążąc nas w supły
chcemy śpiewania gwiazd i raf
lasów pachnących bukiem
świergotu rybitw tnących staw
i dzwonów co jak bukiet
chcemy światłości muzyk twych
dźwięków topieli
jeść da nam takt pić da nam rytm
i da się uweselić
którego wzywam tak rzadko Panie bolesny
skryty w firmamentu konchach
nim przyjdzie noc ostatnia
od żywota pustego bez muzyki bez pieśni
chroń nas.
                                                 J. Czechowicz, Modlitwa żałobna