Biblioteka



34





     NIE WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ OD SOBORU WATYKAŃSKIEGO II


     2 stycznia 1959 roku, wtedy, kiedy Jan XXIII, jak zwykle niefrasobliwie, zapowiedział, że zwiastuje braciom w biskupstwie i wszystkim wiernym radość wielką i ogłasza sobór, to prawdę mówiąc, ludziom, którzy przynajmniej przeczuwali, co słowo sobór znaczy, z pewnością ciarki przeszły po plecach. Ta decyzja była niewątpliwie zaskoczeniem dla świata katolickiego. Hasłem charakterystycznym dla soboru stało się słowo aggiornamento – trochę trudne do przetłumaczenia na język polski. Znaczy mniej więcej: odnowa, dostosowanie do świata współczesnego. Prawdę, którą Jezus przyniósł na świat, trzeba powiedzieć ludziom na nowo w ich języku, zmieścić ją we współczesnym systemie pojęciowym, aby stała się Ewangelią: Dobrą Nowiną dla współczesnego człowieka – kluczem rozumienia siebie, ludzi i sensu świata. Opowiedzieć na nowo Jezusa nie tylko nowymi słowami, ale także nowymi symbolami, odnowioną liturgią i nowymi instytucjami kościelnymi.
     W ciągu krótkiego czasu dzielącego zapowiedź papieża od rozpoczęcia soboru dokonano ogromnej pracy, nie tylko technicznej, organizacyjnej, statutowej, ale przede wszystkim teologicznej w komisjach przygotowawczych. Przecież sobór obradował nad gotowymi propozycjami. Pewnie, że je zmieniał, przekształcał, a nawet odrzucał, ale miał materiał do dyskusji, punkt wyjścia, bazę, na której mógł pracować. To ogromne zaplecze było dziełem teologów. Ściągnięto ich z całego świata. Wszystkich, tak tych najbardziej tradycyjnych – „konserwatystów”, jak ich nazywano – jak i tych najbardziej nowoczesnych, określanych mianem „progresistów”. Teologowie pracowali nie tylko przed soborem. Pracowali wciąż w ciągu trwania soboru, także w okresach pomiędzy sesjami, w przerwach miedzy obradami. Tam wykształcały się nowe pojęcia, nowe ujęcia dawnych sformułowań, tam otrzymywały swój, bliski człowiekowi współczesnemu, wyraz odwieczne prawdy Ewangelii.
     Zanim rozpoczął się sobór, zwrócono się do wszystkich biskupów świata, generalnych przełożonych zakonów, zgromadzeń męskich, do uniwersytetów katolickich, wydziałów teologicznych z prośbą o przedkładanie propozycji: zagadnień, które miałyby być rozpatrzone, przedyskutowane i rozstrzygnięte na soborze. Uporządkowany już materiał, mieszczący się w 16 tomach, został podzielony na konkretne tematy i oddany do opracowania odpowiednim komisjom. System ich pracy wyglądał następująco: Po pierwsze, opracowywano konkretny projekt konstytucji (tak zwany „schemat”). Ten był z kolei przedstawiany każdemu z ojców soboru i soborowemu plenum. Po zapoznaniu się z projektem odbywała się dyskusja w auli soborowej. Po niej projekt wracał do komisji, celem dokonania odpowiednich poprawek. W nowej formie był po raz drugi przedstawiony na plenum – albo już do głosowania, albo do kolejnej dyskusji. Głosowania odbywały się najpierw nad całością tekstu. Tyle co do metody.
     Jeżeli chodzi o treść prac soborowych, to najłatwiej będzie ją ogarnąć, gdy wymienię tytuły zatwierdzonych dekretów soborowych. Mógłbym wymienić je chronologicznie, w takim porządku, jak były zatwierdzane, ale spróbujmy inaczej. Można je podzielić na dwie grupy; do jednej należą te, które dotyczą samej istoty Kościoła: jego życia wewnętrznego, do drugiej te, które odnoszą się do jego działalności zewnętrznej – zgodnie z tym, jak z istoty Kościoła wypływa jego działalność.
     Konstytucją podstawową jest Konstytucja o Objawieniu Bożym. Z niej wynika Konstytucja o Kościele, która dotyczy odnowy wszystkich form życia Kościoła. Trzecią z kolei jest Konstytucja o liturgii, która stanowi podstawę form życia wspólnoty chrześcijańskiej. Dalej Dekret o pasterskich zadaniach biskupów w Kościele, Dekret o formacji kapłanów i z nimi związany Dekret o posłudze i życiu kapłana, Dekret o odnowie życia zakonnego i Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim oraz Dekret o apostolstwie świeckich, Dekret o Kościołach wschodnich katolickich.
     Do dekretów związanych z życiem Kościoła „na zewnątrz” należą: Deklaracja o wolności religijnej, Dekret o ekumenizmie, Dekret o działalności misyjnej Kościoła, Deklaracja o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym. Dekret o społecznych środkach przekazywania myśli.
     To, co dla nas katolików jest ważne, to fakt, że ostateczne oświadczenia soboru pozostającego pod przewodnictwem papieża są nieomylne, ponieważ Kościół głoszący Prawdę Bożą jest nieomylny.
     Kościół jest dziełem Boga dającego się ludzkości, Boga, który jest Prawdą. Kościół żyje Bogiem, żyje Prawdą. Czuje się odpowiedzialny za całą ludzkość: czuje obowiązek głoszenia tej Prawdy wszystkim ludziom, pouczania ich. Ale ponieważ jest społecznością, ma swoje organy nauczające. One są w szczególny sposób odpowiedzialne za Prawdę. Takim organem jest również sobór.
     W dziejach ludzkości pojawiają się wciąż nowe problemy, konflikty, bolączki, otwierają się zagadnienia zupełnie nowe, nieznane poprzednim pokoleniom, pytania obce ludziom dawnych epok, obce apostołom czy ludziom wieków średnich. I na nie Kościół daje odpowiedzi. A więc Prawda w Kościele nie jest czymś statycznym, zamkniętym, ograniczonym, ale jest żywa, wciąż rozwijająca się, jest po prostu obecnością Boga, którym żyje Kościół.
     Każdy sobór w historii Kościoła był „dla czegoś”: bo trzeba było ratować zagrożone wartości, rozstrzygać sporne kwestie, wytyczać nowy kierunek ludzkości zaczynającej błądzić. Każdy dawał odpowiedź na wyłaniające się zasadnicze, palące pytania.
     Przejdźmy w skrócie telegraficznym problematykę poszczególnych soborów.
     1. Nicejski (325)- prawda o Bóstwie Jezusa Chrystusa.
     2. Konstantynopolski (381) – prawda o Bóstwie Ducha Świętego.
     3. Efeski (431) – nauka o osobie Chrystusa i wynikająca z niej prawda o boskim macierzyństwie Najświętszej Maryi Panny.
     4. Chalcedoński (451) – prawda o dwóch naturach i jednej osobie Chrystusa.
     5. Konstantynopolski II (553) – potępienie tzw. „trzech rozdziałów”, czyli trzech pism nestoriańskich zawierających fałszywą naukę o Chrystusie Panu.
     6. Konstantynopolski III (680) – potępienie monoteletyzmu.
     7. Nicejski II (787) – potępienie obrazoburstwa.
     8. Konstantynopolski IV (869-870) – potępienie schizmy Focjusza.
     9. Laterański I (1123) – potwierdzenie konkordatu w Wormacji.
   10. Laterański II (1139) – potępienie schizmy Anakleta II.
   11. Laterański III (1179) – ustalenie sposobu wyboru papieża.
   12. Laterański IV (1215) – prawda o Eucharystii, obowiązek corocznej spowiedzi i Komunii świętej.
   13. Lyoński I (1245) – usunięcie cesarza Fryderyka II; zagadnienia sądownicze.
   14. Lyoński II (1274) – jedność z Kościołem Wschodu, wyprawy krzyżowe.
   15. Viennejski (1311-1312) – zniesienie zakonu templariuszy, dekrety reformujące zakon franciszkański.
   16. Konstancjański (1414-1418) – zakończenie schizmy zachodniej, potępienie nauki Husa.
   17. Bazylejsko-Ferraro-Florencki (1431-1445) – jedność z Kościołem Greckim, Armeńskim i Jakobitów.
   18. Laterański V (1512-1517) – dekrety reformujące.
   19. Trydencki (1545-1563) – nauka o Piśmie Świętym i Tradycji, o grzechu pierworodnym, o usprawiedliwieniu, o sakramentach, o ofierze Mszy świętej, o czci świętych; dekrety reformujące.
   20. Watykański I (1869-1870) – nauka o prymacie i nieomylności papieża.
   21. Watykański II – (1962-1965) – aggiornamento (odnowa).


     Każdy z soborów coś wnosił: wyjaśniał, kierował; każdy był nowym światłem, nowym krokiem ku prawdzie, ku pełni.
     Gdyby próbować określić ostatni sobór, to można powiedzieć krótko, że dopowiada on to, czego sobór w Konstancji i sobór w Trydencie, a częściowo Sobór Watykański I, nie dopowiedział. Jest on więc, po pierwsze, jeżeli chodzi o sprawy wewnętrzne, nowym spojrzeniem na instytucje religijne. Charakterystycznym wyrazem tego nowego stanowiska jest wprowadzenie na miejsce „międzynarodowej” łaciny – języka narodowego, zlikwidowanie całego szeregu symbolów, tekstów, obrzędów, które przestały być zrozumiałe, wprowadzenie w wypadku kanonu mszalnego szeregu wersji „do wyboru”. Dalej – w odniesieniu do życia wewnętrznego Kościoła – przywrócenie biskupom roli samodzielnych rządców diecezji „w jedności z biskupem Rzymu”. Dowartościowanie odrębności narodowych: utworzenie episkopatów narodowych.
     W życiu zewnętrznym, sobór ten oznacza wyjście z pozycji defensywy do otwartości na świat: ku chrześcijanom prawosławnym, ku chrześcijanom protestanckim, ku wierzącym niechrześcijanom, a także i ku ateistom.
     Oczywiście, „sobór trwa”. On rozpoczął proces, nowy etap, nasterował Kościół w nowym kierunku. Od nas zależy, jak wykonamy zadanie, które przed nami postawił, jak wypełnimy obraz, który nam naszkicował.
     Na koniec jeszcze jedno, trochę naiwne, pytanie: Dlaczego, jeżeli Ewangelia przyniosła prawdę, dlaczego my wciąż dalej szukamy? Jeżeli Jezus powiedział wszystko, to o co jeszcze można się w ogóle spierać? Takie pytanie jest wynikiem braku zrozumienia problemów języka.
     Gdyby Pan Bóg mówił Językiem pozaczasowym albo ponadczasowym, to byśmy nie mieli kłopotu. Mielibyśmy określone prawdy do odczytania przez każde pokolenie w sposób nieprzedstawiający żadnych trudności. Ale Pan Bóg tak nie może mówić, ponieważ ludzie tak nie mówią. Nie ma takiego języka. Już na przestrzeni jednego pokolenia język zmienia się. Już na przestrzeni jednego pokolenia dochodzi do nieporozumień właśnie na tle tworzących się nowych zespołów pojęciowych, na tle nadawania temu samemu słownictwu nowych znaczeń.
     Ewangeliści pisali w konkretnym, określonym czasem i przestrzenią języku. I każde pokolenie musiało na nowo, ze swoją filozofią, ze swoim sposobem podejścia do rzeczywistości, wracać do tamtych tekstów, do tamtego przekazu – i na nowo odkrywać tę samą prawdę chrześcijańską. To bardzo naiwne stwierdzenie, ale tak jest, że prawdy nie da się składować. My nie możemy mechanicznie brać prawy, którą żyło pokolenie poprzednie. Owszem, tamten sposób odbioru prawdy może nam być pomocny, ale tylko tyle.
     Świat się zmienia. Nie da się prawdy zakonserwować. Musisz ją sam znaleźć. Na tym polega status człowieka. Nawet gdy cię nauczą w szkole na pamięć, to ty i tak musisz ten przekaz sam na nowo odkryć. Każdy. Również i przekaz Ewangelii.