Biblioteka



40





       PO CO CHODZIĆ DO KOŚCIOŁA



     Czy liturgia ma coś wspólnego ze sztuką?
     Byli wielcy prorocy, święci, którzy przeżyli to, co i my przeżywamy, ale oni w formie niesłychanie ostrej – że u dna naszej rzeczywistości, że podstawą wszelkiego istnienia, że sensem naszego działania jest Ktoś. W jakimś szczęściu czy tragedii, w heroicznym akcie miłości czy żalu ujrzeli, że On jest Pięknem, Prawdą, Dobrem, Sprawiedliwością, Prawem i Łaską. Nie jest Ideą, lecz Osobą. Jest transcendentnym Ty, choć równocześnie kimś, kto przenika swoją istotą całą rzeczywistość. I nie byli w stanie zostać w samotności z tym objawieniem. Nie tylko nie potrafili żyć tak, jak dawniej, ale również chcieli za wszelką cenę przekazać to swoje olśnienie ludziom, na to, aby wszyscy pamiętali o Bogu i nawrócili się ze złości i nieuczciwości, i żyli w jedności z Nim, w Prawdzie i Sprawiedliwości.
     Któryś z nich po raz pierwszy ustawił kamienie i złożył Mu ofiarę, spalił ku Jego czci kadzidło, ułożył psalm, zaśpiewał pieśń. Znalazł sposób wyrażenia tego objawienia. Tym jest liturgia. Tu są zachowane wszystkie elementy składowe dzieła artystycznego: posługiwanie się poezją, pieśnią, gestem i światłem, przedmiotem, który ma znaczenie symboliczne.
     Oczywiście liturgia to jeszcze coś więcej. To nie obraz, na który się patrzy, to nie muzyka, której się słucha, to nie teatr. Bo liturgia to  w s p ó ł u c z e s t n i c z e n i e  ludzi z celebransem – nie ma podziału na aktorów i widzów. Ale cel jest analogiczny: środki przekazu, jakimi posługuje się liturgia, mają za cel uruchomić we wszystkich uczestnikach wiarę w Tego, kto się nazywa Bogiem, który nie jest ideą, lecz Osobą, który jest dalszy niż gwiazdy, a bliższy niż człowiek sam sobie.
     Między religią a wiarą – przynajmniej w założeniach, przynajmniej w początkach – panuje jedność. Religia jest  w y r a z e m  wiary w Boga osobowego i ją w sobie niesie. I odwrotnie: religia – uczestniczenie w nabożeństwach, śpiewach, modlitwach – prowadzi nas do wiary w Boga osobowego – uruchamia w nas rzeczywistość Bożą. Jeżeli tak, to ty musisz w taki sposób ustawić elementy religijne w swoim życiu, ażeby zapewniły ci harmonijne pobudzanie do życia z Bogiem, do życia bezinteresownego. Dlaczego harmonijne? Nie może być zbędnej przewagi elementów religijnych w twoim życiu. Nie wolno ci doprowadzić do sytuacji takiej, żeby istotą życia stały się nabożeństwa – bo przecież jego istotą ma być realizowanie miłości, a religia ma ci w tym pomagać. Z drugiej strony nie możesz doprowadzić do głodu, do zubożenia życia, to znaczy do tego, żeby elementów religijnych, pobudzających cię do życia uczciwego, było za mało. Bo wtedy twoje życie może wyglądać jak sinusoida: w momentach, kiedy idziesz do kościoła i modlisz się uczciwie, windujesz się wysoko, a potem zjeżdżasz. Żebyś nie zjeżdżał za długo, ale żeby w odpowiednim momencie przyszedł drugi bodziec religijny, który by cię wywindował do góry. Życie jest za krótkie. Ty nie możesz mieś okresów zaniżeń, tylko to ma być mniej więcej linia prosta biegnąca wysoko ponad zerem.