Biblioteka



13






INTEGRALNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ



Pokaż mi, jak piszesz, a powiem ci, jaki jesteś


     Andrzej w pierwszej licealnej nauczył się błyskawicznie grać w ping-ponga: pod koniec drugiej w rozgrywkach licealnych zajął pierwsze miejsce. Patrząc wtedy na niego, jak „ścinał” trudną piłkę, stwierdziłem, że ma ten sam sposób ruchów, cały styl gry, jak wówczas gdy jeździł na nartach. Miał ten sam styl i później, gdy grał w kosza. Długo nie widziałem go na boisku piłki nożnej, bo wyjechał na studia do innego miasta, ale gdy kiedyś podczas wakacji zobaczyłem go znowu na jakimś towarzyskim spotkaniu, był taki sam. Zawsze ta sama precyzyjna gra „z głową”, szybki refleks, dobry zryw do piłki, ładne zwody, trzymanie z daleka przeciwnika, absolutnie czysta gra i to coś, co się określa słowem: styl.
     Zastanawiając się nad tym, dochodzę do wniosku, że to nie był jego styl jako zawodnika, ale w ogóle jako człowieka. On był taki w życiu. To był jego styl życiowy. Wiem też, że to jest zasługa jego rodziców, wychowawców, trenerów, ale również
– i to na pewno w największym stopniu – jego samego.
     Powiedzenie o kimś: „on jest graczem, robotnikiem, urzędnikiem, narciarzem” jest w pewnym sensie niebezpieczne. Stwarza pozory, że dana jednostka przestała być człowiekiem, a stała się automatem wykonującym zaplanowane ruchy. Powinno się raczej mówić: on gra, on pracuje, tzn. nie przestając być sobą, wypełnia określone zadanie.
     Czasem słyszy się szokujące propozycje: pokaż mi, jak mieszkasz, a powiem ci, jaki jesteś albo: powiedz mi, jakie masz pismo, jak trzymasz papierosa, jak masz zgięty mały palec przy trzymaniu filiżanki, co czytasz…
     Prawdę mówiąc, nie ma takiego szczegółu, na podstawie którego nie można by wyciągnąć jakichś wniosków dotyczących osobowości danego człowieka. I to jest słuszne. Człowiek jest jednością i, znając szczegóły jego zachowania, można – w pewnym przybliżeniu – mówić o całości jego usposobienia lub charakteru.
     Na tym przeświadczeniu opieramy się nie tylko przy badaniach ankietowych, ale i w życiu codziennym. Mówimy np.: „On mi się dziwnie nie podoba”. Na jakiej podstawie? Dlaczego? Przecież wymieniliśmy z tym człowiekiem tylko jedno zdanie. Nigdy przedtem go nie widzieliśmy. Nikt nam nic o nim nie mówił. Albo: „To jest fantastyczny człowiek” – znowu stwierdzamy to na podstawie jakiegoś szczegółu. Mogą, oczywiście, w takiej ocenie zajść pomyłki, ale rzadko zdarzają się one u ludzi mądrych, z dużym doświadczeniem i znajomością życia. I odwrotnie: znając dobrze jakiegoś człowieka, można przewidzieć z bardzo dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, jak on zachowa się w danej sytuacji szczegółowej. I stąd stwierdzenie np.: „On się zupełnie do tego nie nadaje”. Albo wprost przeciwnie: „On to zrobi najlepiej”.