Biblioteka



29






WYKORZYSTANIE CZASU



Twoja dominanta życiowa


     Sprawa organizacji dnia. Sprawa, którą bym określił krótko: dyscyplina życia. Może od tego nawet należałoby zacząć. Bo chyba nam za bardzo wyśmiano tych harcerzyków, którzy maszerują przez całe życie w pozapinanych mundurkach, świecą gołymi kolanami, wciąż salutują i robią czyny społeczne. A my nie tacy, my ponad to: tacy wielcy, tacy swobodni.
     Mnie chodzi po prostu tylko o to, żeby twój dzień trzymał się kupy, żebyś się w nim zmieścił ze wszystkim. A w tym celu trzeba, żebyś wreszcie popatrzył na swój dzień z boku i zapytał, co jest z tego, co robisz, naprawdę konieczne, co potrzebne, a co użyteczne. Ile czasu w każdym dniu tracisz, a ile wykorzystujesz? W twoim kalendarzu zanotuj, proszę, ile czasu poświęcasz twojej nauce w domu. Potraktuj to zupełnie po prostu – każdy urzędnik, robotnik pracuje osiem godzin dziennie. A ile ty pracujesz w ciągu dnia? Lekcje – dobrze, a potem? Z całą precyzyjną dokładnością zlicz sobie wszystkie minuty, które poświęcasz na twoją indywidualną naukę. Kontroluj siebie, bo inaczej nie ma rady, pogubisz się. Uratuje cię tylko uczciwa ocena twoich zajęć. Tutaj bądź bezwzględny dla siebie, nie czaruj się, nie okłamuj. Wyeliminuj wszystkie niepotrzebne gadania, kawy, herbaty, dyskusje, kumpli, którzy bez przerwy ci kręcą głowę. Przyjdzie do ciebie taki właśnie kolega – wtedy, błagam, miej na tyle odwagi, boś już stary koń – powiedz mu: „Słuchaj, ale ja mam teraz zajęcie”. Powiedziałeś tak kiedy? „Bardzo cię przepraszam, ale mam teraz robotę”. Nie, nie mów: „Wychodzę” – bo to jest ucieczka, ale powiedz: „Ja tutaj w chacie muszę pracować ciężko, mam trudną robotę na jutro, na pojutrze, na za dwa tygodnie, mam do zrobienia to albo tamto. Chcesz, siądź, zrobimy to razem. Nie chcesz – to trudno, ja cię bardzo przepraszam”.
     Dyscyplina życia to jest również sprawa odpoczynków. Nie wiem jak ty, ale jeżeli chodzi o mnie – to nie potrafię długo pracować, bardzo szybko się męczę. Kiedy coś robię, to za kilka minut muszę wstać, przejść się, wziąć coś do ręki, gazetę, tygodnik, książkę, a to sobie zrobię herbatę, a to wyglądnę przez okno, wezmę atlas, potem odkładam i z powrotem do roboty. Nie wiem, może ty potrafisz siąść twardo i siedzieć parę godzin i dopiero wtedy, gdy „wejdziesz w przedmiot” potrafisz intensywnie myśleć – dobrze. Ważne jest tylko, żebyś siebie odgadł.
     I dalej – w jakich warunkach twoja praca jest najbardziej wydajna? Czy wtedy potrafisz się skupić, kiedy masz kompletną ciszę, czy też słuchając radia albo nagrań muzyki poważnej lub lekkiej? Ja czasem tak, czasem tak. Ale są tacy, którzy zawsze uczą się chętnie z radiem – w porządku, jak ci się dobrze tak pracuje, to czemu nie.
     A kiedy ty najlepiej lubisz pracować: rano, wieczór? Ja ci się przyznam, że mnie się najlepiej pracuje przed południem, do 12 godziny, później chętnie bym się gdzieś urwał, coś zrobił, załatwił, a potem znowu wieczorem jestem dobry do pracy. Jak u ciebie ta rzecz wygląda?
     Bądź surowy dla siebie. Bo człowiek to jest takie biedne zwierzę myślące, które najchętniej by sobie leżało pod drzewem bananowym, opalało się na słonku i czekało, kiedy mu banan zleci z góry, nawet mu się po tego banana nie chce wejść na drzewo. Przyznaj, jaki jesteś leń. – Bądź konsekwentny.