Biblioteka



111 -115



 


111. Nie czekaj aż nadejdzie kiedyś twój czas i wreszcie zostanie doceniona twoja praca, zrozumiane twoje intencje, uznane twoje starania, aż przekonają się do ciebie także twoi przeciwnicy i otrzymasz pochwałę godną twojego życia. Bo nawet gdyby do tego doszło, to i tak już jutro przyjdzie lepszy od ciebie; bardziej interesujący, oryginalny lub bardziej pracowity, ofiarny, zaangażowany, który skoncentruje na sobie uwagę, pozyska sympatyków, a ty odejdziesz w cień.


 



 


     Do not wait until your time comes and your work is finally appreciated, your intentions understood, your efforts acclaimed. Until your opponents come to like you and you receive praise worthy of your life. Because even if it happens, then someone better than you comes the very next day; someone more interesting and original or hard-working, more self-sacrificing, committed, who would catch everyone’s attention, find sympathizers, and leave you in a shadow.


 
* * *


 


112. Potem przyjdzie cisza. I chłód popiołu. Ale teraz jeszcze płoniesz. Wystrzelasz ogniem. Czasem przycichasz, żeby znowu błysnąć. Dajesz ciepło. Schodzą się do ciebie. Patrzą w cud twojej osobowości. Grzeją ręce. Często nie wiedzą, czy to miłość, czy namiętność, odwaga czy próżność, dobroć czy strach. Ale ty musisz wiedzieć.


     Ty musisz sobie wciąż to pytanie zadawać: co w tobie płonie. Odwaga czy próżność, miłość czy namiętność, dobroć czy strach?


     Bo wkrótce zgaśniesz. Wtedy On przyjdzie i zacznie przegrzebywać popiół szukając, co po twoim życiu zostało. 


 


*


 


     And then silence will come. And coolness of ash. But now you keep burning. You let off with fire. Sometimes you come down, to lighten again. You give warmth. They come to you. They look at the miracle of your personality. They warm their hands. They often don’t know whether it’s love or passion, courage or vanity, kindness or fear. But you have to know.


     You have to ask yourself constantly: what is burning in you. Courage or vanity, love or passion, kindness or fear?


     Because soon you’ll put out. And then He will come and start searching the ashes to see the remains of your life.


 


* * *


 


 


113. Jeszcze jeden kęs chleba, łyk wody, uderzenie serca.


Jeszcze jeden dzień, noc, pogoda, deszcz, powiew wiatru, płatek śniegu.


Jeszcze jedna radość, smutek, zmęczenie, odpoczynek, dobroć, przykrość, zachwyt, rozczarowanie, przyjaźń, samotność.


     Jak dziękować?


 


*


 


     One more piece of bread, gulp of water, another heartbeat.


Another day, night, sun, rain, breath of air, snowflake.


Another joy, sadness, fatigue, rest, kindness, discomfort, exaltation, disappointment, friendship, solitude.


     How to give thanks?


 


* * *


 


114. Nie ma przykrości, krzywdy, nieszczęścia, klęski, która by mogła dla ciebie stanowić totalną katastrofę. To byłoby tylko wtedy możliwe, gdybyś na ziemi żył wiecznie. A ty ile lat masz przed sobą? Dziesięć, dwadzieścia, pięćdziesiąt? Chyba nie więcej. I to jak dobrze pójdzie.


     Nie ma sukcesu, osiągnięcia, majątku, pieniędzy, które mogłyby ci zagwarantować trwałe szczęście. To byłoby tylko wtedy do pomyślenia gdybyś żył na ziemi wiecznie. A ty ile jeszcze pożyjesz? Może pięćdziesiąt lat, a może dziesięć, i to tylko wtedy, gdy wszystko przebiegać będzie normalnie.


     Do końca, do ostatniego tchnienia nosisz w sobie nadzieję, że wobec ciebie zostanie uczyniony wyjątek. I tak spotka cię śmierć w pół kroku. Zobaczysz ją w największym zdumieniu.


 


     There is no discomfort, harm, misfortune, defeat which would be a total disaster. It would only be possible if you lived here for ever. And how many years you have left? Ten, twenty, fifty? Surely not more then this. And it’s only if you’re lucky.  


     There is no success, achievement, fortune, money which could guarantee permanent happiness. It would only be possible if you lived here for ever. And how many years you will live? Maybe fifty years or ten, and only if everything goes well.


     Till the end, till the last breath you hope that some exception will be made for you. And death will meet you halfway. You will see it with the greatest astonishment.


 


* * *


 


115. Tak długo jesteś wielki, jak długo służysz Sprawie. Im bardziej się w nią angażujesz, tym więcej ludzi pójdzie za tobą nie żałując ani czasu, ani pieniędzy. Ale wszyscy odejdą, gdy tylko ze Sprawy uczynisz interes dla siebie. Jeżeli ktoś przy tobie pozostanie, to tylko z litości, czekając na twoje nawrócenie. 


 


*


 


     You are great as long as you serve the Cause. The more you are engaged in it the more people will follow you, not regretting time or money. But everyone will leave, if you turn your Cause into business. If someone stays by your side, it would only be out of pity, waiting for your remorse.