Biblioteka



121 - 125




121. Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Więc po co sięgasz po kamień, gdy zobaczyłeś grzech drugiego człowieka? Więc skąd to oburzenie, to zgorszenie, nawet satysfakcja? Przecież to tylko tak się złożyło, że jego grzech został ujawniony, a twój pozostał w ukryciu. Przecież nie wiesz, czy większe są grzechy jego czy twoje, bo nie wiesz, ile on otrzymał, a ile ty. Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Każdy z nas. Więc dlaczego kamienujesz? Dlaczego nie dajesz szans? Dlaczego zabijasz? A może to jeszcze robisz w imię prawdy lub miłości chrześcijańskiej?


*


     We are all sinners. So why you take a stone, when you see a sin of another man? Why are you so angry, resentful, or even satisfied? After all it just happened that it was his sin that was revealed and your sin remains hidden. After all you don’t know whose sins are greater, his or yours, cause you don’t know how much he’s got and how much you’ve got.  We are all sinners. Each one of us. So why are you stoning somebody to death? Not giving him any chance? Why are you killing someone? And moreover, maybe you’re doing that in the name of truth or Christian love?


* * *


122. Nie przymuszaj nikogo do niczego. Nawet gdy będziesz wiedział na pewno. Nawet w wypadku zła, które komuś zagraża. Nawet w wypadku dobra, które przynosi wielkie korzyści. Nie uszczęśliwiaj nikogo na siłę. Bo każdy ma prawo być człowiekiem. A tylko wolna decyzja określa człowieka. Tylko ona go tworzy.


*


     Do not force anybody to do anything. Even if you know for sure. Even in the case of evil that hangs over somebody. Even in the case of good, that brings a lot of benefit. Don’t make someone happy by force. Because everyone has a right to be a man. And only a free decision shapes a man. Only that creates a man.


* * *


123. Być człowiekiem.
     Tylu było grzecznych chłopczyków, grzecznych dziewczynek, którzy wyrośli na fatalnych chłopców i fatalne dziewczęta. Tylu było świetnie zapowiadających się młodych ludzi, którzy szybko zajęli się robieniem pieniędzy. Tyle było świetnych koleżanek, kolegów, którzy po zajęciu stanowisk kierowniczych stali się niemożliwi. Tylu było zacnych mężów, cnotliwych żon, którzy na stare lata zamienili się w filistrów, kabotynów, sybarytów. Być człowiekiem.


*


     To be a man.
     There were so many well- behaved little boys, well- behaved little girls, who have grown to be awful boys and awful girls. There were so many young people with a promising career, who started making money.  There were so many outstanding colleagues, who became unbearable after they took up a managerial post. There were so many respectable husbands, virtuous wives, who turned into narrow- minded posers, hedonists in the old age. To be a man.


* * *



124. Nie zasłaniaj się swoją małością, złem, które zdążyłeś w życiu popełnić. Nie zasłaniaj się swoim bałaganiarstwem, lenistwem, brakiem inteligencji – wadami, których jesteś świadom.
     Nie bój się ludzi, którzy stają ci na przeszkodzie, którzy ci złośliwie brużdżą, nie bój się opornego świata. Masz dość siły, aby stanąć na wysokości zadania. Daje ci ją ten, który żąda od ciebie wielkości.


*


     Do not shield yourself with your littleness, the evil that you have committed. Don’t say it’s all because you’re untidy, lazy, not that smart – the defects you are aware of.
     Don’t be afraid of people who prevent you from doing something, who hinder maliciously, don’t be afraid of the resistant world. You have enough strength to rise to the occasion. The One who demands your magnitude, has given you that strength.


* * *


125. Co ty wiesz o swoich sąsiadach zza ściany? Że czasem za głośno nastawiają radio i telewizor? Że za głośno świętują swoje imieniny i urodziny? Czy kłaniacie się sobie? Czy odwiedziłeś ich kiedyś? Czy zaprosiłeś ich kiedyś do siebie? Czy zdarzyło ci się, że przypilnowałeś im dzieci, że przyniosłeś im obiad, gdy byli chorzy, że pożyczyłeś im chleb, masło, pieniądze?
     Czy obchodzą cię ludzie, którzy obok ciebie żyją? Czy jesteś chrześcijaninem?


*


     What do you know about your neighbors? That sometimes they listen to the radio or television and it’s too loud? That they celebrate their name- days and birthdays nosily? Do you greet each other? Have you ever visited them? Have you ever invited them in? Have you ever watched over their kids, brought them lunch when they were sick, lent them some bread, butter, money?
     Do you care about people living next to you? Are you a Christian?