modlitwa niewyszukana
Mówi się, że albo chrześcijanie XXI wieku będą mistykami, albo nie będzie ich wcale. Czy wielu będzie chrześcijan pod koniec naszego stulecia?
Coraz więcej.
Czy człowiek, który jest zabiegany, ciągle szuka pracy, zajmuje się domem… ma szansę prowadzić głębokie życie modlitwy?
Oczywiście, że tak.
A w jaki sposób może do niego dążyć?
Na drodze mistycznej. To znaczy, że modlitwa staje się sposobem zjednoczenia się z Bogiem. Zjednoczyć się z Bogiem można na rozmaitych drogach. Ktoś, kto żyje uczciwie, łączy się z Bogiem, który jest uczciwością. Ktoś, kto żyje mądrze, łączy się z Bogiem, który jest mądrością. Ktoś, kto żyje, przebaczając, łączy się z Bogiem, który jest przebaczeniem. Gdy żyje w wolności, łączy się z Bogiem, który jest wolnością. Ktoś, kto żyje w odwadze, łączy się człowiek z Bogiem, który jest odwagą. Ktoś, kto żyje miłością, łączy się z Bogiem, który jest miłością. To jest droga czynu.
Natomiast droga mistyczna polega na złączeniu się z Bogiem przez modlitwę, na trwaniu przed Bogiem.
Jaka modlitwa prowadzi do zjednoczenia?
Do takiego przeżycia możemy dojść za pomocą pacierza. Tę możliwość daje nam także różaniec. W nim, podobnie jak w pacierzu, recytuje się święte teksty – nie po to, żeby je rozmyślać, rozważać, tylko żeby w nie wejść, jak się wchodzi w las. Modlitwy ustne służą wyciszeniu się, skupieniu, uspokojeniu, bo Bóg jest ciszą, jest pokojem.
Inną formą modlitwy jest rozważanie Pisma Świętego: Zatrzymujemy się nad jedną przypowieścią, nad jednym słowem, które rozważamy, żeby je zrozumieć i nim się zachwycić. W rozważaniu akcent intelektualny szybko przenosi się na całościowe przeżycie człowieka.
Innym sposobem na modlitwę mistyczną jest powtarzanie, ale nie jak w różańcu – pełnego tekstu – tylko paru słów. Na przykład: „Ty jesteś ciszą”… To można sobie powtarzać, wpatrując się w tę ciszę, jednocząc się z tą ciszą. „Ty jesteś pokojem”. „Ty jesteś miłością”. Wejść w ciszę, wejść w pokój, w miłość.
Innym sposobem na modlitwę mistyczną jest stanięcie przed Bogiem – świadom tego, że jestem przed Bogiem, że Bóg jest we mnie, że Bóg jest przy mnie. Wielcy mistycy, tacy jak św. Teresa z Awila, św. Jan od Krzyża czy św. Katarzyna ze Sieny wskazują drogę modlitwy, do której nie potrzeba słów, tekstów, śpiewów. Wystarczy świadomość Boga, który jest pięknem, dobrem, miłością.
Byłem na Mszy świętej w japońskim katolickim klasztorze w pobliżu Tokio. Msza miała być odprawiana o godzinie 6. Zebraliśmy się w kościele już o 5. Przez ten czas siedzieliśmy w milczeniu. I nic się nie działo: ani czytania, ani muzyki, ani recytacji, tylko cisza. To było swoiste spotkanie z Bogiem. Stanowiło jednocześnie przygotowanie do Mszy świętej.