Biblioteka




 


zbawcza moc Biblii


 



Ksiądz Profesor pisze w swoich książkach o postaciach biblijnych. W jaki sposób pisanie książek o tych ludziach wpłynęło na sposób czytania Pisma Świętego przez Księdza?



Dzięki pisaniu uświadomiłem sobie bardzo wyraźnie, że Biblia nie jest książką informacyjną ani historią, która opisuje fakty z naukową precyzją; że Biblia to utwór poetycki, literatura. Nawet gdy w Biblii są podawane fakty historyczne, to służą konwencji literackiej.


Co znaczy literackie ujęcie, literacka konwencja? To znaczy, że ja muszę się znaleźć jako podmiot tych wydarzeń, które czytam. Ja muszę być odbiorcą nauk, które Jezus wygłasza. Muszę potraktować siebie jako ucznia Jezusa, który jest moim nauczycielem, który posługuje się mową literacką, egzystencjalną, żeby mnie zbawić. Zbawić, czyli uwolnić od zła i wprowadzić na drogę dobra. To znaczy uwolnić od błędu i wprowadzić na drogę prawdy.


To po pierwsze. Ale jest jeszcze inna struktura Pisma Świętego: Jezus nie tylko zwraca się do mnie ze swoją nauką, ale zwraca się do mnie ze swoją Osobą. A więc fakty, które są opisane jako historyczne, jako fakty z życia Jezusa, też są traktowane przeze mnie w konwencji literackiej. Fakty są potraktowane jako literatura, to znaczy, że Jezus postępuje tak i jest opisany przez Ewangelistów, żeby mnie zbawić. Bo trzeba wziąć pod uwagę, że Ewangelia jako utwór literacki ma swojego autora, a autor ma swoje zamierzenia. Czy to Mateusz, Marek, Łukasz, czy to Jan. To są ludzie, którzy posługują się Jezusem na to, żeby mnie zbawić – to jest ostro powiedziane, ale tak to trzeba powiedzieć. To nie znaczy, że mówią błędy, że podają fałszywe informacje.



Czym powinien kierować się człowiek, który chce wziąć Biblię do ręki i zacząć czytać, ale jego wiara jest płytka i brak mu wiedzy religijnej?



To jest niebezpieczny błąd. Kościół zakazywał czytania Pisma Świętego, co dziś traktujemy jako karę albo jako niepotrzebne obostrzenie. A Kościół miał rację, że nie zezwalał na czytanie Pisma Świętego ludziom nieprzygotowanym, bo mogli oni zrozumieć je fałszywie i błędnie. Dla przykładu: tacy ludzie będą czytali Ewangelię świętą jako życiorys Jezusa od urodzenia aż do śmierci, a to wcale nie jest tak, to nie jest życiorys Jezusa, tylko utwór literacki, który ma przynieść mi zbawienie.


Raz ktoś mi powiedział: „Przeczytałem już dziesięć razy Pismo Święte” – to mi nie imponuje. Trzeba czytać Pismo Święte jako tekst do rozmyślania, do rozważania. Co to znaczy? To znaczy przeczytać na przykład jedną przypowieść Jezusa i nosić ją w sobie przez miesiąc. Przeczytać jedno zdanie z Ewangelii świętej czy z Dziejów Apostolskich, czy z listów, jedno zdanie, jedno słowo na cały dzień. Dopiero wtedy możemy odkryć jego głębię, jego sens, jego cel. Pismo Święte niesie nam zbawienie, ale nie mamy go brać jako zbiór informacji, ale jako tekst zbawczy.



Jaka jest rola Urzędu Nauczycielskiego Kościoła przy czytaniu Pisma Świętego?



Uczyć ludzi – taka jest rola Urzędu Nauczycielskiego, rola księży. Po to są w Kościele. Nie tylko wyłącznie po to, żeby chrzcić, żeby dawać śluby, żeby odprawiać pogrzeby, ale też po to, żeby uczyć ludzi modlić się. A modlić się można i powinno Pismem Świętym. Ktoś mi powiedział: „Protestanci są mądrzejsi, bo czytają Pismo Święte i interpretują je, a my musimy chodzić na Mszę świętą”. To jest paradoks, że ludzie nie traktują Mszy świętej jako czytania Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu.


Na Mszy czytamy Pismo Święte Starego Testamentu i interpretujemy je słowami Ewangelii, słowami Jezusa. Jezus przyszedł na to, ażebyśmy nauczyli się czytać Pismo Święte. Żebyśmy odkryli w Piśmie Świętym prawdę o Bogu-Miłości. Po to są księża, żeby czytać Stary i Nowy Testament, interpretować go kazaniem. Homilia powinna być obowiązkiem każdego księdza odprawiającego Mszę świętą czy w niedziele i święta, czy w dzień powszedni.


Ksiądz jest zastępcą Jezusa Chrystusa przy ołtarzu w pełnym tego słowa znaczeniu. Więc powinien być również tym, który przekazuje to, co na dany temat mówi Stary Testament, co na dany temat mówi Jezus. Powinien pomóc ludziom wyciągać praktyczne wnioski z każdej Mszy świętej.


Pierwsza część Mszy świętej jest więc konieczna do tego, żeby pogłębić naszą mądrość, a część druga służy temu, aby człowiek uzyskał siłę, moc od Jezusa, żeby patrząc na Jego bohaterstwo, był bohaterem każdego dnia, przez całe życie.



Czy Ksiądz Profesor mógłby opowiedzieć o fragmencie Pisma Świętego, który dla Księdza Profesora jest szczególnie ważny?



Czyż dwóch wróbli nie sprzedają za grosz na rynku, a żaden z nich nie spadnie bez woli Ojca, który jest w niebie. Wy jesteście drożsi niż wiele wróbli (por. Mt 10,29).
Wiara to jest zaufanie Bogu, że wszystko, co się w życiu dzieje, jest darem Boga, jest zadaniem mi stawianym. Na to zadanie mam odpowiedzieć swoim czynem, swoim życiem – wykonaniem tego zadania. Wróbel nie spadnie bez woli Ojca, który jest w niebie. I żeby nie było niedomówień: wy jesteście drożsi niż wiele wróbli!