Biblioteka




 


każda Msza święta
jest inna


 



Co przeżywa ksiądz, który po prawie sześćdziesięciu latach odprawia po raz kolejny Mszę świętą?



Dla mnie każda Msza święta jest inna. Bo ja jestem inny. Przecież codziennie przetaczają się przeze mnie nowe sprawy, problemy, radości, smutki, sukcesy i tragedie – dotyczące mojej osoby, mojej rodziny, mojego środowiska, mojego miasta, mojej Ojczyzny, Europy, świata.


A po drugie, każda Msza święta jest dla mnie inna, bo rozmaite są okresy roku liturgicznego, w których ją odprawiam. A więc czas Adwentu, czas Bożego Narodzenia, czas rozpoczęcia pracy nauczycielskiej Jezusa, czas zagrożeń ze strony Jego wrogów, czas Wielkiego Postu – jak się dzisiaj mówi: czas Przygotowania Paschalnego, czas Wielkanocy, czas Zesłania Ducha Świętego.


A po trzecie – co jest najważniejsze – spotykam się codziennie we Mszy świętej z nowym Jezusem w nowej dla Niego sytuacji. Dla przykładu: rodzi się w stajni, odwiedzany przez pasterzy i Trzech Mędrców, pości na pustyni kuszony przez szatana, zaczyna działalność nauczycielską w Kanie Galilejskiej, sprawia, że Piotr dokonuje nadzwyczajnego połowu ryb, dokonuje cudu uzdrowienia córki Jaira – przełożonego synagogi w Kafarnaum, rozmnaża chleb, ucisza wzburzone fale Jeziora Galilejskiego, wskrzesza młodzieńca z Naim, nie dopuszcza do ukamienowania jawnogrzesznicy, jest na przyjęciu u faryzeusza, przychodzi do Betanii, gdzie mieszkają ci, których szczególnie kocha: Maria, Marta i Łazarz i tak dalej, i tak dalej.


To nie są dla mnie tylko fakty, które miały miejsce kiedyś, przed dwoma tysiącami lat. To są fakty, które uobecniają się w chwili, kiedy odprawiam Mszę świętą.


Są to nie tylko wydarzenia historyczne, ale i zbawcze. One niosą określone treści egzystencjalne, wartości moralne, które mnie dotyczą, dają do myślenia, działają oczyszczająco, oświecająco. Ubogacają mnie, ponieważ ja się z nimi utożsamiam. Ja jestem Jairem, któremu Jezus ratuje córkę; Piotrem, który po interwencji Jezusa łowi mnóstwo ryb; ja jestem Łazarzem, do którego przychodzi Jezus w gościnę; Zacheuszem, którego Jezus nawiedza.


Oczywiście, może mi ktoś powiedzieć: „Dobrze, ale fragmenty Ewangelii powtarzają się, nawet jeśli w rytmie trzyletnim, to jednak wracają. Nie są dla księdza nowością, bo już są znane, opatrzone. Już się ksiądz do nich przyzwyczaił”. Tak, ale ja jestem inny, ja się zmieniłem. Dlatego odkrywam w tym samym tekście nowe treści.


Mogę dać przykład. W perykopie o Piotrze (Łk 5, 4-11), do którego Jezus się zwraca z prośbą: Wypłyń na głębię i zarzućcie sieci na połów. Piotr w pierwszej chwili nie zgadza się na to, mówiąc, że całą noc łowili i nic nie złowili. Jednak czyni to, co mu polecił Jezus. Gdy łowi mnóstwo ryb, rozumie, że to jest cud i zwraca się do Niego: Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny. Jezus odpowiada: Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.


Raz uderzy mnie w tym tekście propozycja Jezusa: Wypłyń na głębię – głębię pojętą nie dosłownie, ale jako przenośnia. Innym razem – prośba Piotra: Odejdź ode mnie, Panie, bom jest człowiek grzeszny. Kiedy indziej obietnica Jezusa: Odtąd ludzi będziesz łowił. Zaskakuje mnie też sformułowanie łowić ludzi… Jak to Jezus rozumie? Co ono znaczy? W tej perykopie znaleźć można jeszcze kilka dziesiątków innych znaczeń.


Przeżyciem, którego doznaję, dzielę się ze zgromadzonymi w kościele ludźmi, bo w czasie Mszy świętej – nie tylko niedzielnej, ale codziennej – mówię króciutką homilię – komentarz do przeczytanego tekstu. Elementy tego komentarza pojawiają się na samym początku Mszy świętej. Zaraz po znaku krzyża mówię na przykład: „Dzisiaj uczestniczymy w cudownym połowie ryb” i jeszcze kilka zdań na ten temat. Oprócz tego fragmenty komentarza dołączam na przykład w czasie przekazywania znaku pokoju; wracam również do tego tematu przy zakończeniu Mszy świętej.



Czy była taka Msza święta – związana z konkretnym miejsce, czasem – która w szczególny sposób dała Księdzu Profesorowi odczuć to, czym jest Eucharystia?



Było ich wiele. Choćby te związane z takimi wydarzeniami w Polsce, jak na przykład: wybór kardynała Karola Wojtyły na Papieża, podpisanie umów solidarnościowych pod koniec sierpnia 1980 roku, stan wojenny w 1981, pierwsze wolne wybory w 1989 roku; oprócz tego – z wydarzeniami w gronie moich bliskich – zwłaszcza śluby, chrzty, pogrzeby.