Biblioteka




 


chrześcijańska
odpowiedzialność


 



Co ma wspólnego odpowiedzialność z życiem duchowym?



Odpowiedzialność jest formą miłości. Miłość to słowo bardzo ogólne, które przestaliśmy rozumieć. Dlatego dobrze, że przeszliśmy na pojęcie „odpowiedzialność”. Jeśli tak nie podejdzie się do kwestii odpowiedzialności, to się nie zrozumie, czym jest miłość. Odpowiadać za siebie, odpowiadać za człowieka, który jest obok mnie, odpowiadać za społeczeństwo, do którego się należy. A każdy człowiek należy do rodziny, rodu, należy do społeczności miejsca pracy zawodowej, należy do ludzkości. To są te rozmaite kręgi odpowiedzialności, które każdy musi na siebie wziąć, bo inaczej nie jest człowiekiem. Bo do definicji człowieka należy miłość. Jeżeli się nie kocha, to się nie jest człowiekiem. Jeżeli się nie jest odpowiedzialnym, to się nie jest człowiekiem.



Czy można powiedzieć, że Bóg jest odpowiedzialny?



Oczywiście, że tak! Bóg jest odpowiedzialny, bo Bóg kocha. Bóg jest samą miłością, a więc odpowiedzialnością. Odpowiada za świat, za jego stwarzanie, za stworzenie nas takimi, jakimi jesteśmy, czyli istotami wolnymi. Bo do pojęcia wolności należy także odpowiedzialność.



Zostańmy jeszcze przy Osobie Boga, a dokładniej w kontekście relacji między Ojcem a Synem i Jego odkupieńczą śmiercią. Uznajemy, że człowiek ponosi odpowiedzialność za śmierć Syna Bożego, bo dopuścił się grzechu i potrzebował wykupienia. Ale czy też za śmierć Chrystusa nie ponosi odpowiedzialności również Bóg Ojciec, skoro taką a nie inną drogę odkupienia wybrał?



Tu na pozór schodzimy w tematu odpowiedzialności, ale naprawdę sięgamy jej największej głębi. Jezus umarł za nas, ale w tym sensie, że zapłacił swoim życiem za to, czego nauczał – że Bóg jest miłością i kocha wszystkich: tak Żydów jak pogan, tak władców jak niewolników, tak świętych jak grzeszników. Za to nauczanie został skazany na śmierć przez Żydów i przez Rzymian, którzy ten wyrok wykonali. Jezus czuł się odpowiedzialny za sprawę, a jednocześnie za ludzkość, której miał to przekazać. Jezus przyszedł na to na świat, by nauczyć nas kochać: Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie (J 18,37). A prawda brzmi: Bóg jest Miłością (1 J 4,8).


Najważniejszym przykazaniem człowieka jest żyć w miłości, bo to znaczy żyć w Bogu. Bóg jest na tyle kochający, że nie potrzebuje śmierci swojego Syna, aby przebaczyć człowiekowi grzechy. Bóg nie jest podległy sprawiedliwości Bożej, tylko Bóg jest Absolutem, do którego należy miłość. Ten przesąd o tym, że Jezus zapłacił, wykupił, zadośćuczynił, odkupił nas swoją śmiercią od grzechu, jest zapożyczeniem wziętym z faryzejskiego nauczania, z pogańskiego myślenia, ale nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem.



Jaka jest ludzka odpowiedzialność za wiarę? Na czym ona polega?



Wiara – tak jak i nadzieja jest innym słowem określającym miłość. Inaczej mówiąc, miłość ma inne określenie, a jest nim wiara. Miłość ma inną nazwę: ufność. Miłość, ufność, wiara jest zjednoczeniem z Bogiem. Wiara to nie jest wiedza o tym, że Bóg jest oraz jaki jest – to jest teologia. Wiara to jest zjednoczenie, życie z Bogiem, to jest życie na wzór, na kształt Boga, który jest miłością.



Gdyby sięgnąć do wzorców, szczególnie postaci wyniesionych na ołtarze… Czy nasuwa się Księdzu Profesorowi osoba (bądź osoby), której życie szczególnie promieniuje odpowiedzialnością? I to tą odpowiedzialnością szeroko rozumianą…



Bardzo dobrze, że Ksiądz poruszył sprawę świętych, bo każdy z nich realizuje prawo miłości na swój sposób. Święci są znakomitym przykładem różnorodności miłości. Każdy z nich jest inny, inaczej realizuje swoją odpowiedzialność. Jeden zajmuje się niepełnosprawnymi, drugi młodzieżą akademicką, trzeci misjami w krajach Trzeciego Świata. Jedni zajmują się wychowywaniem młodzieży, inni opieką nad starcami i chorymi na raka. Od św. Jana Bosko, który opiekował się ulicznikami, aż po św. Brata Alberta, który zajmował się ludźmi z marginesu, złodziejami, pijakami.


Świętych łączy jedno: życie w miłości. Podjęli odpowiedzialność za grupę ludzi, za społeczność, za sprawę. To są ludzie, którzy zobaczyli cierpienie człowieka. W imię miłości podjęli to zadanie jako swoją odpowiedzialność życiową przed sobą, przed Bogiem, przed społecznością.



Porozmawiajmy o tak zwanej odpowiedzialności społecznej. Jest oczywiste, że to dorośli ponoszą odpowiedzialność za kształt historii, za rozwój dziejów, za rzeczywistość, w której żyjemy. Ale odwróćmy role. W jakim stopniu młode pokolenie, polska młodzież, ponosi odpowiedzialność za świat, za społeczeństwo? Czy można mówić o odpowiedzialności za starsze pokolenie, za rodziców?



Jest czas życia, jest czas umierania, jak to mówi mędrzec Pański. Jest czas orania, jest czas siania, jest czas zbierania. Jest czas budowania, jest czas burzenia (por. Syr 3, 1-8). Młodość to jest specyficzny czas w życiu człowieka potrzebny do tego, aby rozwijać się intensywnie intelektualnie i duchowo, kształcić się, poszerzać swoje horyzonty, zdobywać wiedzę – ażeby odkrywać swoje powołanie, rozpoznać tę swoją odpowiedzialność życiową. Niejednokrotnie pytam nastolatka: „Kim chcesz być?” – „Nie wiem jeszcze, dopiero zobaczę”. Ale jeśli pytam w klasie maturalnej i słyszę tę samą odpowiedź – „Ja nie wiem jeszcze, zastanowię się” – to jest już za późno, to świadczy o niedorośnięciu do swojego czasu, do życiowej odpowiedzialności. Młodzież jest odpowiedzialna za społeczeństwo, do którego należy, za naród, za ludzkość. Również za swoją rodzinę: matkę, ojca, brata, siostrę, za swoje środowisko rodzinne – to jest krąg odpowiedzialności najbliższej.


Dom buduje, kształci, ponieważ dom jest tą kuźnią, która przygotowuje ludzi do życia społecznego. To w tej najmniejszej społeczności wszystko się dzieje: zazdrości i zachwyty, sukcesy i klęski, kłamstwa i prawda, oszustwa i szczerości. Tu jest probierz wobec matki, siostry, brata, wobec – poszerzmy rodzinę – babki, dziadka, wujka, ciotki, kuzyna, kuzynki. Rodzina jest jednostką społeczną, z której wychodzą ludzie dojrzali albo niedojrzali, zafałszowani. Tak jak się ukształtują w środowisku rodzinnym, tacy już zostaną na całe życie. Dlatego rodzina jest tak bardzo ważna. W niej jest odpowiedzialność wspólna, wzajemna: ojca za syna, ale i syna za ojca. Odpowiedzialność córki za matkę, ale i odpowiedzialność matki za córkę. Jeden za drugiego odpowiada. Czy jest to atmosfera pozytywna, czy negatywna, atmosfera pokoju czy niepokoju, atmosfera miłości, dobra, ciepła, serdeczności, przebaczania, wybaczania, wspomagania siebie, czy niechęci: „Niech on idzie, niech on to zrobi, ja mam tylko wynosić śmieci, ja mam tylko myć naczynia?”


Owszem, mają być działki i dobrze, gdy są takie działki, ale to nie znaczy, że nie można czegoś zrobić w zastępstwie czy pomóc drugiemu. To jest kształcenie się w środowisku rodzinnym na człowieka umiejącego potem żyć w społeczności: w zakładzie pracy czy w mieście, czy w państwie, w zależności od tego, jaka przypadnie nam funkcja.



Chciałbym odnieść się jeszcze do postawy patriotyzmu. Jest to ważny temat, a – przynajmniej tak się wydaje – wielu młodych nie odczuwa więzi, nie dostrzega swojego udziału w budowaniu naszej małej i dużej Ojczyzny. Co możemy im powiedzieć, żeby uzmysłowić ich odpowiedzialność za naród i państwo?



Wychowuje nas naród; on jest naszą matką. Naród nas kształci i to kształci kulturą. Kultura narodowa nas buduje. Słowacki, Mickiewicz, Norwid, Wyspiański – to te sztandarowe nazwiska w dziedzinie literatury. Moniuszko, Szymanowski, Penderecki, Lutosławski to muzyczne wielkości. Beksiński, Malczewski, Wyczółkowski, znowu Wyspiański to malarskie sławy. I tak by można wymieniać poszczególne dziedziny nie tylko sztuki, ale nauki i polityki, które nas kształtują.


Bo Polska to nie jest ten pijaczek, który stoi pod murem i dlatego tylko trzyma się na nogach, bo ten mur stoi za nim. To nie ci, tak zwani renciści, którzy biorą rentę, a właściwie na lewo ją załatwili.


Polska to jest król Kazimierz Wielki, królowa Jadwiga, Stanisław Staszic, Paderewski, Wajda, Miłosz, kard. Wyszyński, Chopin, kard. Sapieha, Górecki, ks. Tischner, Kieślowski. Polska to jest właśnie to, co potrafili zrobić, wynieść na poziom najwyższej formy swojego kunsztu artystycznego nasi wielcy twórcy.


Ale Polska to jest również obyczaj, styl, sposób życia rzeszy uczciwych ludzi. To jest Polska, i tym trzeba żyć. Oczywiście i krajobrazem, i językiem.


W Polsce inaczej kwitną jabłonie, inaczej pachną lasy, inaczej zielenią się łąki, inaczej wyglądają góry, inaczej niebo jest niebieskie, inaczej szumi morze. Są inne jeziora, domy, jest inne środowisko, inaczej żyjemy, inaczej wygląda kultura bycia, inaczej przyjmujemy gości, inaczej rozmawiamy, inaczej się traktujemy, inaczej sobie pomagamy.


To jest miłość Ojczyzny, to jest patriotyzm. Aby poznać, czym jest Polska, trzeba wyjechać za granicę i zatęsknić. Oczywiście, że można się zachwycać Rzymem, Paryżem, Londynem i Nowym Jorkiem. Można podziwiać piękno tych miast, innych kultur, ale wreszcie zatęsknimy za domem, który się nazywa Polska.