Biblioteka


VII NIEDZIELA ZWYKŁA



 


VII NIEDZIELA ZWYKŁA


„Odpuszczają się grzechy twoje”


     Jesteśmy zaskoczeni podobnie jak faryzeusze tym nieoczekiwanym oświadczeniem Jezusa: „Odpuszczają się grzechy twoje” – skierowanym do paralityka. Przecież przynieśli go, ażeby go uzdrowił, a Jezus mówi o czym innym. Co więcej – pojawia się nowa sprawa. Bo czy może Jezus odpuszczać grzechy? – zapytują siebie faryzeusze. – Przecież to tylko Bóg może tego dokonać.
     Ale czy Bóg może odpuszczać grzechy, gdy człowiek nie żałuje? Czyż Bóg nie jest bezradny wobec ludzkiej złej woli? Przecież to my decydujemy o swoim zbawieniu. Owszem, Bóg podsuwa nam dobre natchnienia i niesie wszelaką pomoc. Podrzuca argumenty, byśmy podjęli akt powrotu do świętości. Ale nie przekracza tej cienkiej linii demarkacyjnej, która się nazywa przemoc – złamanie wolnej ludzkiej woli.
     Ale jest w tej scenie jeden istotny zwrot, który rzuca światło na zrozumienie tego zdarzenia: „Jezus, widząc ich wiarę”. Ten zaimek „ich” niewątpliwie nie dotyczy tylko tragarzy, ale przede wszystkim sparaliżowanego. Tego domyślamy się – ale przecież zasadnie – że to on jest organizatorem tej akcji, która się dzieje przed naszymi oczami. To on się domagał, żeby go zanieśli do Jezusa, bo On go uzdrowi. Ale przecież był świadomy tego, że Jezus to nie zwyczajny lekarz, że to Mąż Boży. Że uzdrawia tylko jakoś skierowanych w stronę Boga.


* * *


     Nawrócić się musisz sam. Dokonuje się to z pomocą Bożą. Niemniej, nawrócić się musisz sam. Odwrócić się od zła, głupoty, nienawiści, zazdrości, niechęci, gniewu, interesowności. A powrócić do dobra, światła, piękna, miłości.
     Nie zastąpi cię konfesjonał, znak krzyża świętego, słowa rozgrzeszenia spowiednika. On w gruncie rzeczy nie rozgrzesza. Nie darowuje win. Tylko pomaga penitentowi to uczynić – nawrócić się.
     Nie dokona tego za ciebie nawet Bóg. Obdarzył cię wolną wolą i tego nie odbierze nigdy, pod żadnym pozorem.