Biblioteka


Wykłady



 

Wykłady

 Tylko studiuj. Jeżeli nie przychodzisz na wykład, bo uważasz, że szkoda czasu: „To samo mogę sobie wyczytać ze skryptu; gdy mi powiesz na wytłumaczenie: „Nasz profesor to taki wykładowca, który na pewno do wszystkiego się nadaje, ale nie do wykładania. No, naprawdę ciężko go słuchać” – to ja ci odpowiem: „Ja się bardziej boję dobrych wykładowców niż złych”. Mówię to trochę z przekory, chociaż nie całkiem.
 Wytłumaczę, o co mi chodzi. Dobry wykładowca może cię zachwycić, porwać w swój świat – bez twojej zgody, bez twojej kontroli. A zły wykładowca może cię zdenerwować. I ty staniesz kantem do niego. On po prostu zmusi cię, abyś zajął swoje stanowisko. Zmusi cię do tego, byś się wypowiedział, dlaczego ci się nie podoba. A to jest najważniejsze. Właśnie najważniejsze jest, abyś zajął własne stanowisko.
 Cała uczelnia o to się stara. Wszystkie struktury uniwersyteckie są tak skonstruowane, żebyś się określił, sformułował swoje stanowisko. Innymi słowy, żebyś nie był komputerem, ale człowiekiem, badaczem, poszukiwaczem. I czasem taki wykład – jak to mówisz – „beznadziejny” bardziej pomoże ci sformułować swoje stanowisko niż te znakomite, błyszczące, zachwycające wykłady, które porywają człowieka do siódmego nieba. Ale nie do twojego nieba. Tylko do nieba elokwentnego wykładowcy, które ty zaakceptujesz w ciemno. Może się tam kiedyś odnajdziesz, ale na razie jesteś w jego niebie. Może cię tam coś kiedyś zaniepokoi, zdenerwuje, więc się ockniesz i zaczniesz szukać swojego stanowiska. Bo tak naprawdę uczelnia chce, żebyś ty był w swoim niebie.
 A więc uczęszczaj na wykłady. Bo to ma być wciąż dialog. Profesor – jak mówisz – coś tam mamrocze, coś tam stęka ze skryptu, a ty z nim masz dyskutować. Nie grać w karty albo pić wódkę dla szpanu – czego to nie potrafisz robić w czasie wykładu! Bo wtedy nie masz czasu na dyskusję. Ale jeżeli jesteś na tyle uczciwy, że słuchasz, co on – jak mówisz – ględzi, to twój dialog wciąż trwa.
 A właśnie o dialog chodzi. Żebyś ty się wypowiedział. Żebyś wybuchnął: Nie, to głupie, to błędne, tak nie wolno mówić. Albo żebyś się zachwycił: To świetnie sformułowane, to bardzo ciekawe odkrycie, nie przypuszczałem tego! O to chodzi! I próbuj formułować swoje zdanie. Oraz uzasadnij je. Bądź w stanie je obronić, udowodnić swoją rację. Jeżeli cię dopuszczą do głosu, to się wypowiadaj.
 A więc chodź na wykłady. A potem szukaj. Po encyklopediach, monografiach, publikacjach. Po literaturze polskiej, zagranicznej. Może cię kiedyś przekonywali, żebyś się uczył języka angielskiego, niemieckiego czy francuskiego, i nie miałeś do tego serca. Po prostu – nie było motywacji. Teraz już masz. Bo potrzebujesz tego języka, żebyś sobie poczytał – ten artykuł, który ci jest właśnie potrzebny, bo może pogłębi twoje widzenie problemu albo przynajmniej pomoże ci znaleźć nitkę, która cię doprowadzi do prawdy. A więc odtąd nie uczysz się języka po to, żebyś pojechał za granicę i zarobił jeszcze parę marek, franków czy dolarów. Ale żebyś w twojej pasji, poszukiwaniach miał jeszcze jedno narzędzie do zdobycia potrzebnej wiedzy.