Biblioteka


Mówić dziecku o Bogu



     Mówić dziecku o Bogu, mówić sobie o Bogu. Mówić o Bogu, który jest miłością, który jest pięknem, prawdą, ciszą i pokojem. Mówić o Bogu, który jest Duchem, który jest wszędzie. Wielkimi literami wypisać dziecku na ścianie w jego pokoju, na ścianie w swoim pokoju, a przynajmniej na ścianie swojej duszy dla wiecznego pamiętania: „W Nim się poruszamy, żyjemy, jesteśmy”. Mówić o tym, że buddyści oddają cześć – może to za dużo powiedziane – a więc: szanują przyrodę, bo w niej jest Bóg zawarty – immanentny. Buddyści stawiają kapliczki uwielbienia przy obfitych źródłach zdrowej wody, przy drzewach rzadkich o szczególnym uroku, przy górach potężnych, oddają cześć Bogu w sposób szczególny w nich obecnemu. Wielbią piękne kamienie, piękne kwiaty, bo w nich w sposób szczególny obecny jest Bóg – potęga, Bóg – piękno. Ludzie Wschodu przy swoich domach chętnie mają stawek, w nim ryby, hodują w swoich, nawet malutkich ogródkach piękne kwiaty i rośliny rzadkie, umieszczają w nich kamienie szczególnie piękne. A nawet gdy muszą mieszkać w blokach, w swoich mieszkaniach mają miniaturowy ogródek. Chcą być blisko Boga obecnego w naturze.
     Mówić dziecku o Bogu. Uczyć je Boga. Nauczyć je miłości do świata, w którym przecież jest Bóg obecny. Nauczyć je hodować kwiaty, inne rośliny. Jeżeli nie masz dla niego ogródka, pomóż mu zrobić ogródek w mieszkaniu. Zbij mu paczkę, nasypcie w nią ziemi i tak hodujcie rośliny. Niech ma w nim piękne kamienie, może nawet miniaturowe jeziorko. Mówić o Bogu-Duchu, który jest przy nas, który jest w nas – na tyle, na ile w nas pokoju, sprawiedliwości, prawdy i miłości. Z którym jesteśmy złączeni, gdy żyjemy w zgodzie, w służbie, w serdeczności, w przebaczaniu. Mówić o tym, że odsuwa nas od Boga wszystko, co w nas złem, złością, zaciętością, tępym uporem, niechęcią, pogardą, niszczeniem się, lenistwem, dogadzaniem sobie, fałszem, kłamstwem i obłudą. Wtedy stajemy się ciemnością, samotnością, pustką. Mówić o Bogu. Szintoiści budują świątynie wielkim, mądrym, dobrym cesarzom, wielkim cesarskim rodom, modlą się tam, oddają cześć Bogu w sposób szczególny obecnemu w tych władcach działających dla dobra narodu. Budda mówi o opanowywaniu pożądań, które przeszkadzają w naszej drodze do ubóstwienia. Podaje szereg ćwiczeń duchowych i fizycznych, które pomagają człowiekowi odnaleźć równowagę wewnętrzną i uspokojenie i na tej drodze iść do celu, jakim jest zjednoczenie z Bogiem. Konfucjusz mówi o pielęgnowaniu związków społecznych, bo w ładzie społecznym, w porządku społecznym jest Bóg, który jest ładem i porządkiem. Wymienia przede wszystkim stosunek wzajemny małżonków, rodziców do dzieci, starszych do młodszych, związki przyjaźni, wreszcie – poddanego do władcy. U wyznawców Konfucjusza jest uderzające, jak pełen miłości jest stosunek męża do żony i żony do męża, jaką opieką otaczają starsi młodszych, z jakim szacunkiem zwracają się młodsi do starszych, jak serdeczni są rodzice dla dzieci, jak posłuszne dzieci wobec rodziców, jak złączeni są ze sobą przyjaciele, jaką troską otaczani są poddani przez władców, z jakim oddaniem odnoszą się poddani do władców. My, chrześcijanie, wierzymy w Boga obecnego – immanentnego – w świecie. Ale niewiele dalej wyszliśmy poza to stwierdzenie. W starciu z pogańskimi religiami, na zasadzie polaryzacji stanowisk, podkreślaliśmy to nowe, to co charakterystyczne dla religii objawionej – prawdę o transcendencji Bożej, prawdę, że Bóg jest Kimś poza światem, odsuwając w cień to, co poganie wyznawali. Tak daleko odsunęliśmy w cień, że zniknęło w ciemnościach. Mówić o tajemnicy Boga. O tym, że to jest Ktoś a nie Coś. Nie jakaś miłość ale Ktoś, kto jest miłością. Nie jakaś cisza ale Ktoś, kto jest ciszą. To nie jakaś przyjaźń ale Ktoś, kto jest Przyjacielem, nie jakaś serdeczność, czułość, oddanie, ale Ktoś, kto jest czułością, serdecznością, oddaniem. Ktoś do kogo możemy mówić: Ty. Bóg jest Osobą. A więc Kimś nieutożsamiającym się ze światem. Kimś ponad światem, transcendentnym w stosunku do świata – kto jest Osobą. Ale o tym na końcu, o tym ostrożnie, bo gdy pada słowo „osoba”, to nam z tym słowem w sposób nierozerwalny wiąże się obraz człowieka. Bo jakże może być inaczej. Nie znamy innych osób oprócz ludzi. Są jeszcze aniołowie, ale z nimi podobna historia jak z Bogiem, wyobrażamy sobie ich jak ludzi, tylko w powłóczystych szatach i z dodatkiem skrzydeł. A tu nagle Bóg. Tak więc malujemy Go jako możliwie najdostojniejszego człowieka. A więc starca, bo z nim kojarzy się nam mądrość. A więc otoczonego światłem świętości. A więc potężnego, więc siedzącego na obłokach. I czyż, od tej strony patrząc, nie mieli racji Żydzi, którzy zgodnie z zakazem Mojżesza nie wykonywali żadnych wizerunków Bożych, przeczuwając, jakich one mogą dokonać spustoszeń w duszach ludzkich. Unikając nawet pisania słowa „Bóg”. Bo wtedy, to już jest koniec. Bo w pamięci naszej pozostanie na zawsze ten obraz Boga Ojca – Starca na obłokach, który w sposób ostateczny zdominuje poprzednią prawdę o tym, że Bóg jest miłością, pokojem, miłosierdziem i ciszą – że jest Duchem. Nawet gdy zatrzymamy fakt Jego duchowości, to w zestawieniu z poprzednio przyjętą prawdą o osobie, Bóg wyjdzie nam na zwiewnego upiora pojawiającego się Mojżeszowi w krzaku ognistym czy na górze Synaj. A wtedy trudno jest wyobrażać nam sobie, że taki Bóg jest wszechobecny, że jest w człowieku obecny, no bo jak. Można Mu tylko dary składać. Nawet miłości, nawet dobrych uczynków, ale Bogu, który jest z zewnątrz nas, choć jest Bogiem, miłością. I już bardzo łatwo o swoiste bałwochwalstwo, co jest właśnie zaprzeczeniem Boga, z którym przecież powinniśmy być wciąż złączeni przez życie w sprawiedliwości, prawdzie i miłości. Mówić dziecku o Bogu – wychowywać je w Bogu. To uświadamiać mu wszelkimi sposobami tę właśnie prawdę o jednoczeniu się z Nim nie tylko przez modlitwę ale przez codzienne życie.
     Mówić o tajemnicy Trójcy Świętej. Mówić o Bogu-Ojcu – jako Absolucie, o Nim jako tajemnicy dla nas zupełnie niepojętej. O Nim, który z miłości ku ludziom dał nam Jezusa Chrystusa, aby jako wcielony Syn Boży nauczył nas żyć, nauczył nas być prawdziwymi ludźmi. O Duchu Świętym – Duchu Ojca i Syna, który jest naszym Uświęcicielem. Jak masz mówić do dziecka o Bogu ty, który sam stoisz przed Nim jak przed największą tajemnicą objawiającą się nam dopiero w życiu pełnym miłości, sprawiedliwości, prawdy i pokoju.