Biblioteka


NIEDZIELA
CHRZEST CHRYSTUSA



NIEDZIELA
CHRZEST CHRYSTUSA

Ewangelia:                                                                             Mt 3 
Jezus przyszedł z Galilei nad Jordan do Jana, żeby przyjąć chrzest od niego. Lecz Jan powstrzymywał Go, mówiąc: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?”
Jezus mu odpowiedział: „Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co sprawiedliwe”.

Mówią Święci:
On zanurzył się w wodzie, abyśmy zostali oczyszczeni z brudu win; On przyjął kąpiel odrodzenia, abyśmy się odrodzili z wody i Ducha Świętego. Tak więc chrzest Chrystusa jest obmyciem win naszych, jest odnowieniem życia prowadzącego ku zbawieniu. Słuchaj, jak to wykazuje sam Apostoł: „Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa” (Ga 3, 27). I dodaje: „Zostaliście razem z Nim pogrzebani przez chrzest zanurzający nas w śmierci po to, abyście wkroczyli w nowe życie, jak Chrystus powstał z martwych” (Rz 6, 4). Przez chrzest przeto umieramy grzechowi, ale z Chrystusem dzielimy życie: jesteśmy pogrzebani dla dawnego życia, lecz zmartwychwstaniemy do nowego życia; zrzucamy błąd starego człowieka, lecz przyodziewamy się w odzienie nowego człowieka.
                                                                 Św. Chromacjusz z Akwilei (+ ok. 408)

Psalm:                                                                                    Ps 29
Oddajcie Panu, synowie Boży,
oddajcie Panu chwałę i sławcie Jego potęgę.
Oddajcie chwałę Jego imieniu,
na świętym dziedzińcu uwielbiajcie Pana.
Pomad wodami głos Pański,
Pan ponad wód bezmiarem!
Głos Pana potężny,
głos Pana pełen dostojeństwa.

Rozważanie:
Zamknij się w swoim pokoju. Przykręć knot w lampie. Siądź wygodnie. Oprzyj głowę. Patrz na choinkę, która jeszcze w kącie pobłyskuje, i spróbuj śpiewać kolędy. Ty sam – Panu Jezusowi.
Umiej sam świętować. Umiej żyć sam. Nie spychaj wszystkiego na czeredę, na gromadę, na społeczność, w której żyjesz. Oni najwyżej mogą ci pomóc. Ale na końcu ty musisz sam. Bo nikt za ciebie ostatecznie nie może podejmować decyzji. Nikt – chociażby bardzo chciał, chociażby cię szalenie kochał – ty sam musisz.
Zostań sam i zacznij śpiewać kolędy. Usłysz swój głos w pustym kościele twojego pokoju. Poczujesz się tak, jak wtedy, gdyś z bliska spojrzał w lustro i zobaczyłeś swoją inną twarz.
Usłysz siebie oddającego cześć Bogu. Naucz się żyć sam. Nie tylko w czeredzie, nie tylko w gromadzie, nie tylko w społeczeństwie. To jest, jak tamto, równie ważne.

Poezja:
Odnaleźć ślady sprzed wieków:
ślady królów
ślady pasterzy.
Odpatrzeć od nieba
jedną
oddzielną łunę –
jej uwierzyć.
Odsłyszeć od huku życia
Twój nakaz
dziecięcy
– i już
natychmiast
płacząc z wysiłku
odwalę,
z drogi odsunę
głaz
wielkości lat dwóch tysięcy.
Samotniejsza od ptaka
rannego w skrzydło
przewlekę się
przez powietrze dziejów
łowiąc ostatnią nutę
niesionego tędy kadzidła.
                                  A. Kowalska, Śladem pasterzy