Biblioteka


3. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU



3. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU


Ewangelia:                                                                        J 4

Rzekł Jezus: „Każdy, kto pije tę wodę, znów będzie pragnął. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, która Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu”.

Mówią Święci:
Chrystus, z którego wytryska źródło życia dla ludzi, zmęczony drogą usiadł przy studni w Samarii. Była godzina skwaru, około szóstej, jak napisano, środek dnia, gdy Mesjasz przyszedł oświecić tych, którzy byli w nocy. Źródło nawiedziło źródło, aby obmyć, a nie aby pić; źródło nieśmiertelności koło strumienia miłosierdzia stanęło jako potrzebujące. Zmęczył się drogą Ten, który morze przeszedł nie zmęczony: On daje radość i zbawienie.
                                                                            Św. Roman Pieśniarz (VI w.)

Psalm:                                                                              Ps 95
Przyjdźcie, radośnie śpiewajmy Panu,
wznośmy okrzyki ku chwale Opoki naszego zbawienia.
Stańmy przed obliczem Jego z uwielbieniem,
radośnie śpiewajmy Mu pieśni.
Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze,
zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył.
Albowiem On jest naszym Bogiem,
a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku.

Rozważanie:
Ofiara Jezusa to Jego życie. Życie w wolności. Życie człowieka, który potrafił wyzwolić się od przymusów wewnętrznych, od nacisków zewnętrznych, który myślał, mówił, działał zgodnie ze swoim sumieniem. Stanął w obronie człowieka w imię Prawdy i Sprawiedliwości.
Krzyż Jezusa to tylko konsekwencja Jego życia.

Poezja:
Ogłuszony – chodzisz i nie słyszysz,
oślepiony – ciało drzesz na cierniach.

Szukasz braci wśród tysiąca twarzy…
odczytujesz siebie tysiąc razy,
tysiąc razy z grymasem na ustach.
Imionami nawołujesz, krzyczysz… –
Tropisz siebie, chowasz się przed sobą,
z nóg otrząsasz monstrualne cienie –
Rozpacz w tobie – a nie poza tobą:
nie uciekniesz przed własnym sumieniem.

Za tą kratką siedzi kruchy człowiek,
mówisz: „Ojcze…” i fala się zrywa:
pychą z serca, łzą żalu spod powiek –
wschodzi miłość: pokorna i tkliwa…

Już nie szukasz nikogo, nie wzywasz.
Powróciłeś. Odnalazłeś Pana.
                                                   M. J. Kononowicz, Spowiedź