Biblioteka


NIEDZIELA WIELKANOCNA
ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO



 

NIEDZIELA WIELKANOCNA
ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO

Ewangelia:                                                                 J 20
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował, i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”.

Mówią Święci:
Fragment Ewangelii, który, bracia, słyszeliście, co do treści historycznej jest bardzo jasny, musimy jednak krótko rozważyć jego tajemnice. Maria Magdalena przyszła do grobu, gdy był jeszcze mrok. Historycznie jest tu czas podany, co się zaś tyczy znaczenia mistycznego, wyraża on (nastrój) ducha szukającej. Maria bowiem szukała Stwórcy wszystkiego, którego widziała umarłym co do ciała w grobie, a nie znalazłszy Go, sądziła, iż je wykradziono. Było więc jeszcze ciemno w jej duszy, gdy przyszła do grobu. Pobiegła szybko i przekazała wiadomość uczniom. Z tych najpierw pobiegli ci, których miłość była gorętsza, a mianowicie Piotr i Jan.
                                                                           Św. Grzegorz Wielki (+ 604)

Sekwencja:
Niech w święto radosne Paschalnej Ofiary
Składają jej wierni uwielbień swych dary.

Odkupił swe owce Baranek bez skazy,
Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy.

Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy.

Maryjo, ty powiedz, coś w drodze widziała?
Jam Zmartwychwstałego blask chwały ujrzała.

Żywego już Pana widziałam, grób pusty,
I świadków anielskich, i odzież, i chusty.

Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja,
A miejscem spotkania będzie Galilea.

Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy.

Rozważanie:
Gdy byłeś dzieckiem, w Wielkanoc niebo musiało być fantastycznie niebieskie. I dużo słońca. I zielona trawa.
Mama, mimo chłodu, wkładała najcieńsze pończochy. Tatuś, gdy skończył się golić, przeciągał dłonią po policzkach, uśmiechał się do lustra i powiadał: „No, człowiek nie jest jeszcze taki stary”, i wiązał najbardziej kolorowy krawat. Szedłeś do kościoła w najnowszym ubraniu. Kolega miał nowe buty, a koleżanka nowy płaszcz wiosenny i niebieskie wstążki w warkoczach. Czekałeś niecierpliwie na koniec kazania i wracałeś do domu na śniadanie. Stół był nakryty białym obrusem, we flakonie bazie. Mama stawiała na środku stołu wielką lukrowaną babę. Przed tobą garnuszek w czerwone grochy z najlepszą kawą, jakiej nigdzie poza domem rodzinnym nie piłeś. Takie zostały ci wspomnienia z uroczystości Zmartwychwstania Pańskiego w latach dziecinnych. A potem, gdy byłeś młody, gdy wierzyłeś jeszcze w swoją siłę i swoje osiągnięcia – było za wcześnie na to, byś zrozumiał, czym jest Zmartwychwstanie. Ale wyobraź sobie, że przeżyłeś wiele lat. Przyjdzie Wielkanoc z bladym słońcem i wypłowiałym niebem. W lustrze przestraszy cię twarz ze zmarszczkami i siwym zarostem. Nie wychodzisz z mieszkania, bo nie starczyło ci sił. Stoisz w oknie i patrzysz, jak spod brudnych płacht śniegu ciekną strużki wody i już zielenieje trawa. Pąki na gałęziach kasztana błyszczą. Na suchych płytach chodnika dzieci grają w klasy – tak jak ty nie tak dawno. Może wtedy zrozumiesz, czym jest Zmartwychwstanie. Siłą chrześcijaństwa jest to, że tobie, że każdemu pochylającemu się w rozpad, zapewnia życie.

Poezja:
Sklepienie – chwila – a niebo rozsadzi
jest jak pierś w górach coraz szersza, niosąc
strumień biały, rzucony jak ogień z powały,
który jest słońca promieniem i głosem,
a w nim gołębie krążą, znacząc ślady lotu
i jak pył w świetle cichym zmieniają się w złoto…
Więc znów ten czas powraca, a z nim co? gdy ziemia
huczy w nim na kształt miecza i na kształt płomienia…

Więc zawirują kształty najczystszych przeznaczeń,
które staną się światłem, chociaż są rozpaczą,
które wzniosą się z trwogi, bo w trwodze się staną

jedną z tych pięciu – odkupienia raną,
jedną z tych pięciu – co głowami płaczą,
jedną z tych pięciu – tą w serce zadaną.

I kto jest człowiek tylko i cierpiał w tej ziemi,
będzie skuty z jej śmiercią i jej przebudzeniem,

i choćby w niej umierał jak nędzarz – to zbudzi
po cierpieniu, w powstaniu powstawanie ludzi
i sam jak człowiek wzejdzie, i sam krew przebaczy

bo wie, co znaczy skonać i cierpieć co znaczy.
I niech się święci w świetle wirowanie pyłu,
i niech się święci ten dzień, co jest miłość,

ten dzień, co niósł na sobie przez trumny i ruchy
złożenie w grobie ciałem, a wstawanie duchem.
                                                        K. K. Baczyński, Wielkanoc