Biblioteka


4. NIEDZIELA WIELKANOCNA



 

4. NIEDZIELA WIELKANOCNA

Ewangelia:                                                                             J 10
„Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza. Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach”.

Mówią Święci:
Słuchajcie! Najemnicy są jednak konieczni. Wielu bowiem szukających w Kościele ziemskich korzyści głosi Chrystusa i przez nich głos Chrystusa jest słyszany i idą owce nie za najemnikiem, lecz za głosem pasterza, słyszanym dzięki najemnikom. Słuchajcie, jak sam Pan najemników przedstawia: „Na stolicy Mojżesza siedzą uczeni w Piśmie i faryzeusze; co mówią, czyńcie, ale nie czyńcie tego, co czynią” (Mt 23, 2 n). Czyż więc nie powiedział, że przez najemników słuchacie głosu Pasterza? Zasiadając bowiem na stolicy Mojżesza, nauczają przez Boga, a więc przez nich Bóg poucza. Jeśliby jednak chcieli uczyć czegoś od siebie, to nie słuchajcie i nie czyńcie. Niezawodnie bowiem tacy siebie szukają a nie tego, co jest Jezusa Chrystusa; jednakże żaden najemnik nie odważył się powiedzieć ludowi Chrystusowemu: Swego szukaj, a nie tego, co jest Jezusa Chrystusa. Tego bowiem, co źle czyni, ze stolicy Chrystusa nie głosi; szkodzi źle czyniąc, ale nie (szkodzi) dobrze mówiąc. Zrywaj winogrona, ale ciernia się wystrzegaj!
                                                                                  Św. Augustyn (+ 430)

Psalm:                                                                     Ps 23
Pan jest moim pasterzem:
niczego mi nie braknie,
pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

Rozważanie:
My, niepoprawni indywidualiści, którzy uważamy sobie za ujmę spostrzec obok siebie człowieka równego nam, którzy nawet myśleć nie chcemy, jak bardzo jesteśmy wynikiem poprzednich pokoleń, którzy nawet wiedzieć nie chcemy, że z naszą śmiercią nie zejdzie w otchłań cały świat, którzy chcemy uratować swoją wartość osobistą przynajmniej w wymiarze naszego pokolenia, którzy nie potrafimy do drugiego człowieka powiedzieć: bracie.
Niezależnie od tego, ile masz lat, odchodzisz. Uwierz w to, że jesteś tylko liściem na drzewie, które nazywa się ludzkością. Nie udawaj, że nie słyszysz za sobą coraz wyraźniejszych kroków nowego pokolenia. Uświadom sobie, że ono jest wpatrzone w ciebie. Będzie takie, jaki ty jesteś – jesteś za to pokolenie, które idzie za tobą, i za wszystkie następne, odpowiedzialny.

Poezja:
To ta jedna Noc
nieustannie gwiazdami rozbłyska
w ludzkich duszach spalonych przez grzech;
aby mogły dla niebios zmartwychwstać.
To ta jedna Noc – jak niemilknąca zorza
Zmartwychwstaniem Syna stanęła nad światem
i trwa. I rozświetla dalekie rozdroża,
wiodące w wieczystą zatratę.
To ta jedna Noc –
Straż oślepiona – i krzyk niewiast.
Anioł. I odwalony głaz,
otwierający perspektywy nieba.
To ta jedna Noc daje nam siłę w nadziei,
że za Judasza wolno się modlić,
że i za siebie wolno się modlić,
choć kur po trzykroć zapieje.
                               M. J. Kononowicz, Etiudy z Wielkiego Tygodnia