Biblioteka


28. NIEDZIELA ZWYKŁA



28. NIEDZIELA ZWYKŁA

Ewangelia:                                                                            Mt 22
Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: „Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę”. Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa; a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy ich, pozabijali.

Mówią Święci:
Oto z samej tylko jakości biesiadników jasno widać, że owe królewskie gody wyrażają teraźniejszy Kościół, w którym dobrzy ze złymi są złączeni. Różne dzieci są w nim zmieszane, choć bowiem On wszystkie rodzi do wiary, jednak nie wszystkie z powodu ich grzechów przez zmianę życia doprowadza do wolnosci łaski. Póki więc tutaj żyjemy, musimy iść drogą życia pomieszani z innymi. Samych dobrych nigdzie nie ma, jak tylko w niebie; nie ma też samych złych, bo są oni tylko w piekle. To zaś życie, które istnieje między niebem a piekłem, jest jakby w środku i obywateli z obu stron wspólnie przyjmuje. I Kościół Święty przyjmuje teraz bez różnicy, a potem przy śmierci ich rozróżnia. Jeśli więc jesteście dobrzy, póki żyjecie, złych cierpliwie znoście. Kto bowiem złych nie znosi, sam sobie swą niewyrozumiałością daje świadectwo, iż nie jest dobry.
                                                                            Św. Grzegorz Wielki (+ 604)

Psalm:                                                                            Ps 23
Pan jest moim pasterzem,
niczego mi nie braknie.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć,
orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoją chwałę.

Rozważanie:
Gdzie są te świetne dziewczęta? Gdzie są ci wspaniali chłopcy? Jeszcze masz ich w oczach: tak bardzo kolorowi, tak bezkompromisowi, tak prości i bezpośredni. Jeszcze słyszysz ich ostre krytyki, szerokie plany, odważne zamierzenia. Ilu z nich takimi zostało? A gdzie ogromna reszta? Wypadły pióra ze skrzydeł, wypróchniały zęby, roztopili się, wsiąkli w szary tłum.
A jaki ty jesteś?
Dopóty masz szansę realizacji swojego człowieczeństwa, dopóki sobie to pytanie zadajesz.

Poezja:
„Ziemia i niebo przemijają,
lecz słowo Moje nie przeminie”;
kto to powiedział? kto powiedział?
Zapomniałem.

Zapomnieć snadniej. Przebacz, Panie:
za duży wiatr na moją wełnę;…

Nie mogę. Zrozum. Jestem mały
urzędnik w wielkim biurze świata,
a Ty byś chciał, żebym ja latał
i wiarą mą przenosił skały.

Nie mogę. Popatrz: to me dzieci,
śliczna kanapa i dywanik,
i lampa z abażurem świeci,
i gwiazdka malowana na nim,
gwiazdka normalna, świeci ziemsko –
a Ty byś zaraz – betlejemską!

Posadę przecież mam w tej firmie
kłamstwa, żelaza i papieru.
Kiedy ją stracę, kto mnie przyjmie?
Kto mi da jeść? Serafin? Cherub?
A tu do wyższych pnę się grządek
w mej firmie „Trwoga & Żołądek”.
                            K. I. Gałczyński, Notatki z nieudanych rekolekcji paryskich