Biblioteka


30. NIEDZIELA ZWYKŁA



30. NIEDZIELA ZWYKŁA

Ewangelia:                                                                            Mt 22
Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że Jezus zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał, wystawiając Go na próbę: „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?”
On mu odpowiedział: „«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem». To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego». Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.

Mówią Święci:
„Będziesz miłował Pana, Boga twego, ze wszystkiego serca swego i ze wszystkiej duszy swojej, i ze wszystkiej myśli swojej” (Mt 22, 37); widać, że On bynajmniej nie chce, abyśmy węzeł naszej z Nim miłości rozluźnili dla czegokolwiek innego. Jeśli zatem z tym przykazaniem łączy obowiązek miłości bliźniego, to każe nam naśladować swą dobroć, a więc miłować, co On miłuje, i czynić, co On czyni. Aczkolwiek jesteśmy tylko „rolą Bożą i budową Bożą” (1 Kor 3, 9), i „ani ten, co sadzi, nie jest czymś, ani ten, co podlewa, ale Bóg, który daje wzrost” (1 Kor 3, 7), to jednak wymaga On od nas współdziałania ze sobą we wszystkim. My mamy być zawiadowcami Jego darów. Wykonywanie Jego woli to nasz obowiązek, skoro nosimy Jego obraz w sobie.
                                                                                Św. Leon Wielki (+ 461)

Psalm:                                                                            Ps 18
Miłuję Cię, Panie,
Panie, mocy moja,
Panie, opoko moja i twierdzo,
mój wybawicielu.
Boże, skało moja, na którą się chronię,
tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono.
Wzywam Pana, godnego chwały,
i wyzwolony będę od moich nieprzyjaciół.

Rozważanie:
A gdybyś nagle stracił wszystko, co masz: wszystko, coś dotąd z takim trudem zarobił, nazbierał, uciułał, zagarnął, wyłudził, ulokował, odłożył, zabezpieczył.
A gdybyś nagle to wszystko stracił. Czy jedyną obroną, ratunkiem, pocieszeniem byłaby pewność, a przynajmniej cicha nadzieja, że jeszcze potrafisz te straty odrobić, że jeszcze jesteś dostatecznie silny, przebiegły, sprytny, zapobiegliwy, a teraz – doświadczony, i potrafisz dojść do tego, co utraciłeś, a nawet przewyższyć to, co posiadałeś.
Jaki jest sens twojego życia?

Poezja:
Wyszedłem z moim Bogiem – zza kapliczek cichych –
na szerokie gościńce: nie groźny już wicher
i burze już nie srogie. Bo dziś na tych drogach
idę z mym mocnym Bogiem. Odnajduję Boga
w czynach tych, którzy Jego nie znając imienia
– Jego spełniają wolę i Jego życzenia.

Razem z trudem milionów, z uśmiechem milionów
uderza dzisiaj w niebo, do Bożego tronu
– moja praca i radość. Niby w wielkiej hucie –
palimy w wspólnym piecu: ja i inni ludzie
– naszymi godzinami…

Razem z trudem narodu, z wysiłkiem milionów –
uderza dzisiaj w niebo, do Bożego tronu
– moja praca uparta…

Pracą i pokojem
rośnie Twoje Królestwo. Przyjdź Królestwo Twoje.

Pragnę, aby godziny upartych wysiłków
(…) – te drobniutkie pyłki
rozproszone w olbrzymim pióropuszu dymu,
płynącym z naszych fabryk i hut, i kominów
– dotarły do stóp Jego.
                                                   W. Olszewski, Dwie życia połowy