Biblioteka





To był czas zdrady. Jeden z przyjaciół
doniósł, drugi się Go
zaparł, inni
pouciekali. Rzesze
zamilkły. Rzesze, a więc ci, którzy z Nim
szli, którzy Go słuchali, którzy
patrzyli na Jego cuda – ci
zachwyceni, nawróceni, uzdrowieni.


To jest czas zdrady. Kiedy jedni przyjaciele
zdradzają cię, drudzy wypierają się ciebie, a
szerokie rzesze twoich znajomych
omijają cię – ludzie, którym pomagałeś,
wspierałeś, którzy darzyli cię
sympatią. Dźwigasz samotnie
swój krzyż. Może spotka cię jakaś litościwa
Weronika i otrze ci twarz. Może jakiś obcy
Szymon Cyrenejczyk wesprze cię ramieniem. A potem
będziesz konał obrzucany obojętnym
spojrzeniem przez przypadkowych przechodniów.


To jest czas zdrady. Kiedy zdradzasz swoich przyjaciół,
zapierasz się ze strachu tych, którzy ponieśli klęskę,
chociaż tyle im zawdzięczasz,
chociaż byłeś nimi taki zachwycony. Nie
towarzyszysz im na drodze krzyżowej, nie ma
ciebie, gdy konają.