Biblioteka


Mówić. Uczyć się samemu mówić.



     Mówić. Uczyć się samemu mówić. Zdobyć się na wysiłek, by słowami wyrazić to, co się w tobie dzieje, co myślisz, co czujesz, o czym jesteś przekonany, co przeżywasz. Słowa to formy nauczone, usłyszane, utworzone w prawiekach i niedawno, ale wcześniej nim ciebie było stać na myślenie. Przed każdym człowiekiem pozostaje wysiłek, aby uczynić je wyrazicielami, nośnikami tego, co myśli, co czuje – czym jest, co stanowi. Z jednej strony musi trwać trud zbierania słów, ładowania ich do magazynu pamięci, dopominania się o nie najprostszymi pytaniami: „Co to?” To będzie trwało wciąż, od pierwszych lat życia aż do ostatnich. A z drugiej strony od samego początku, od najwcześniejszego okresu uczyć się wiązania rzeczywistości ze słowem – że słowo „stół” to stół, że słowo „kwiat”, to kwiat, że słowo „myślę” wyraża fakt myślenia, a słowo „kocham” wyraża fakt kochania. Wciąż, im bardziej się przyzwyczajasz do słów, z nimi oswajasz, musisz się z nich wyzwalać, uciekać do rzeczywistości, które one wyrażają. Bez takiego mówienia, powtarzając to, co inni powiedzieli, nawet gdyby bardzo mądre, stajesz się automatem ślizgającym się po powierzchni rzeczywistości, żonglujesz słowami, które już ci nic nie oznaczają. Młócisz słomę. Boś leniwy. Nie chce ci się utrzymywać tego ścisłego powiązania, jakie powinno być w nas pomiędzy rzeczywistością a słowem i najchętniej posługujesz się słowami przesypując je jak sieczkę, przekazując innym bezosobowe informacje. Trzeba więc wyrywać się z nich poza ogólne znaczenie, nadawać im swój osobisty wydźwięk, układać je w ciągi, budować zdania, aby wyrażały to, co ty chcesz wyrazić.
     Mówić. Nie serwować ogranych frazesów, zasłyszanych przez ciebie od innych, albo nawet wymyślonych przez ciebie, które ci się kiedyś udało wymyślić, a teraz już od lat powtarzanych, nic nie znaczących, nic nie rozwiązujących.
     Mówić. Sformułować to, co w tobie szumi jak wiatr, grzmi jak burza, kłębi się jak chmury, kotłuje jak wir wody. Nauczyć się mówić, nauczyć się trudnej sztuki mówienia, aby siebie wyrazić, aby „język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa”.
     Mówić aby myśleć, myślom nadawać kształt słów, myśleć słowami przesyconymi rzeczywistością oznaczaną. Słowami przesyconymi twoją rzeczywistością, twoją prawdą – twoją oceną świata.
     Mówić. Odkryć, że mowa ludzka jest czynnikiem osobotwórczym. Stajesz się człowiekiem przede wszystkim przez mowę. Choć jest prawdą stwierdzenie, że im bardziej jesteś inteligentny tym bardziej potrafisz mówić dobrze, to istnieje fakt odwrotny a zapoznany, a niedoceniany: im bardziej starasz się dobrze mówić, tym bardziej stajesz się inteligentny.
     Mówić – przez mówienie dochodzić do rozumienia świata, do rozumienia siebie samego – do samoświadomości. Nadać swoim przekonaniom, przeżyciom kształt słowny, wyrwać ze siebie to jedno trafne słowo, ciąg słów, zdanie, frazę, budować dłuższą całość w jeden zwarty, logicznie ukształtowany wykład o tym, jakie jest twoje zdanie, twoja opinia, stanowisko, punkt widzenia, ocena, koncepcja, wizja, rozwiązanie.
     Mówić: kształtować siebie, budować siebie, słyszeć się, sprawdzać siebie, kontrolować, doceniać.
     Mówić. Napotykać progi, zasadzki. Nie wymijać ich. Nie uciekać. Nie kłamać przed sobą i słuchaczami, nie udawać, że jest wszystko w porządku, gdy tak nie jest. Przyznać się przed sobą i przed innymi, jeżeli sobie nie dajesz rady. Mówić, ale umieć używać słowa: „niestety, nie wiem tego”. Stawiać czoła wyrastającym problemom, w oparciu o znane, wypróbowane fakty, na gorąco szukać rozwiązań, odpowiedzi na pytania, które sobie odważnie sam stawiasz. Mówić coraz bardziej precyzyjnie, budować swoje mówienie w coraz bardziej zwarte, logicznie powiązane bloki, całości, jednostki.
     Mówić. Brać odpowiedzialność za słowa, które mówisz. Zdawać sobie sprawę, że twoje mówienie nie jest przelotne, że w ludziach zostaje, że oni odchodzą od ciebie z tym, co usłyszeli, że to może pozostać w nich już na zawsze. Uważać zwłaszcza na słowa ciężkie, bolesne, na stawiane zarzuty. Wiedzieć, że słowa nie da się cofnąć – nie odwołasz, nie wymażesz, że nawet gdybyś przeprosił, to pozostanie ono jak wbity cierń.
     Mówić, brać odpowiedzialność za twoje słowa przyjazne, przyjacielskie, wyrażające uznanie, szacunek, sympatię, podziw, przyjaźń, przywiązanie. Brać odpowiedzialność za swoje obietnice, przyrzeczenia. Zdawać sobie sprawę, że ktoś na to liczy, traktuje poważnie, że się nie może zawieść, rozczarować.
     Mówić. Nie kłamać. Ale nauczyć się od samego początku na niestosowne pytanie odpowiadać pytaniem: „Dlaczego się o to pytasz? Po co ci to powiedzieć?” Nauczyć się od samego początku, że nie każdy ma prawo ciebie o wszystko pytać, że ty nie masz obowiązku odpowiadać na każde pytania.
     Mówić – umieć się posługiwać rozmaitymi gatunkami mowy. Umieć podawać ścisłe informacje, opowiadać dowcipy, anegdoty, przenośnie, parabole, posługiwać się wieloznacznością słowa, wyczuwać podteksty, niuanse. Słuchać, co inni mówią, jak inni mówią. Spośród wszystkich sposobów wyrażania się sposób najdoskonalszy, najpełniejszy. Są rozmaite sposoby wyrażania siebie: gestem, mimiką, ruchami ciała, ubiorem, uczesaniem, makijażem, urządzeniem mieszkania, twarzą, na której jest bardzo dużo napisane. Ale spośród wszystkich form, słowo jest najbogatsze, najbardziej nośne w treść. Ono dopiero zdradza człowieka, pozwala rozpoznać, kto jest kto.
     Starożytni wykuli powiedzenie „si tacuisses, philosophum vidisses” – „gdybyś milczał, dalej miano by ciebie za filozofa”. Ale otworzyłeś usta i teraz już wiadomo, kim jesteś, na pewno nie filozofem. Odrzucać czystą paplaninę, mówienie aby mówić, tym bardziej gdy gładkie, ulizane, zgrabne, efektowne. Słuchać uważnie tych, którzy, może z trudem, wyrywają z siebie słowa, ale przekonujesz się, że są one prawdziwe: ich własne, że są odkrywcze i inspirujące. Dorozumiewać się ich myśli, ich samych, tych którzy do ciebie mówią. Poprzez usłyszane słowa wczuwać się w nich, wchodzić w ich skórę, w ich mentalność – brać ich w siebie – stawać się na ich kształt aby zaakceptować to, co się zgadza z tobą, z twoim myśleniem, z twoim odczuwaniem, przez ten świat, który w ciebie wchodzi, jeszcze bardziej się poszerzyć, ubogacić. Ale odrzucić to, co ci jest obce, co brzmi fałszywie, w czym widzisz niebezpieczeństwo, co oceniasz jako nieporozumienie, brak informacji, sprzeczność, błędy w rozumowaniu. Mówić – słuchać ludzkiej mowy.