Biblioteka




 
ŚWIĘTOWANIE


     Przychodzi taki czas, kiedy czujesz się wyjałowiony, odczłowieczony: czujesz, że zamieniłeś się w maszynę do wykonywania swoich funkcji zawodowych i domowych, że one wypełniają szczelnie twój dzień. Miałkość twojego bytowania, bezsens takiego życia przytłacza cię. Coraz bardziej drażni cię rytm codziennego wstawania i kładzenia się spać, który spina twój dzień – ten worek śmieci, rzeczy, spraw, zakupów, załatwień, słów, wchodzenia, schodzenia po schodach, jeżdżenia windą, mówienia „dzień dobry” i „do widzenia”, „co słychać”, „jak zdrowie”, kłaniania się, otwierania, zamykania. Równocześnie czujesz, jak twój dzień staje się coraz krótszy. Coraz mniej możesz w nim zmieścić. Coraz szybciej biegną godziny. Jesteś zrozpaczony beznadziejnym przesypywaniem się przez palce twoich dni, uciekaniem życia.
     Wtedy może cię uratować świętowanie.
     Są rozmaite formy świętowania: są świeckie i religijne, twoje osobiste, jak i społeczności, do której należysz.
     Może masz dzisiaj imieniny, urodziny, rocznicę matury, rozpoczęcie twojej pracy zawodowej albo koniec roku, początek roku, święto religijne. Świętuj. Nie przemilczaj tego dnia, nie udawaj, że cię to nic nie obchodzi, nie wmawiaj sobie, że to nie jest ważne, że szkoda na to wszystko czasu, że to nic nie daje, nie upieraj się, że trzeba tylko uczciwie pracować i po pracy odpoczywać. Nie jesteśmy zwierzętami, które tylko ten rytm znają. Jesteśmy ludźmi i dlatego do rytmu: praca – odpoczynek, trzeba dodać jeszcze jeden rytm: świętowanie.
     Po pierwsze są święta rocznicowe, wspominające ważne wydarzenia, które zdecydowały o twoim życiu i twojej osobowości. Jeżeli kiedyś było dla ciebie ważne jakieś wydarzenie, decyzja, która ustawiła twoje życie na nowe tory, to warto do tego powrócić. Niech na nowo odżyje, stanie znowu przed twoimi oczami, uobecni się w całej swojej prawdzie. Przywróć do życia czas tamtych uniesień, radości, zachwytu, gdy zawierałeś związek małżeński, gdy przyszło twoje dziecko na świat. Wróć do tamtego wybuchu twojej inicjatywy, twórczości, gdy otrzymywałeś świadectwo maturalne czy dyplom ukończenia studiów. Nie, to nie jest kwestia przypominania sobie tamtych chwil. To ty jesteś cały. Ty, wraz z twoimi najgłębszymi przeżyciami, które wtedy tobą wstrząsnęły. To jest nie tylko powrót do tego, jakim byłeś, ale i popatrzenie na siebie, jakim jesteś: konfrontacja tamtych twoich postanowień, założeń z tym, co się potem stało, co potem z nimi zrobiłeś, bilans – na ile byłeś sobie wierny. To jest równocześnie budowanie twojej przyszłości, stawianie sobie odpowiedzi na pytanie, czego chcesz w końcu od życia, od siebie, jak chcesz dalej postępować. I tak odnawiasz się, ugruntowujesz twoje najgłębsze przekonania na dalsze twoje szare dni, które cię czekają.
     A może jest dzisiaj jakaś ważna rocznica narodowa. Świętuj ją. Jesteś członkiem swojego narodu. W twoich żyłach płynie jego przeszłość, jego tradycja, jego historia. Twój naród – twoja wielka rodzina, do której należysz, której losy dzielisz, w której życiu uczestniczysz. W jego historii były wielkie dni – dni odwagi, bohaterstwa, genialnych rozwiązań, rozstrzygnięć, decyzji, dni, kiedy twój naród wznosił się do szczytu swojej samoświadomości. Świętuj rocznice narodowe, abyś głębiej poczuł się członkiem swojego narodu, abyś wrastał w niego i kontynuował jego tradycje w swoim życiu na miarę największych postaci, bohaterów wydarzeń, które świętujesz. Niech dziś do ciebie wróci tamta wielka chwila, tamten wielki czas, niech w tobie uobecni się tamto wielkie wydarzenie. Świętować. Nie mów, że to staromodne. Niekoniecznie potrzeba do tego parad wojskowych i barokowych akademii, wielkich przemówień i orkiestr dętych. Te stare rekwizyty są dziś nie do przyjęcia. Przecież kształt świętowania również od ciebie zależy.
     A może dzisiaj jest jakieś twoje święto religijne. Niekoniecznie niedziela. Niekoniecznie święto kościelne uznane przez państwo jako dzień wolny od pracy. Ale taki dzień, który ty osobiście albo cała twoja rodzina zawsze świętuje w specjalny sposób, z uczestniczeniem we Mszy świętej. Nie zrywaj z tą tradycją. Staraj się, żeby przez Eucharystię uobecnił się dla ciebie Jezus w swoim cierpieniu i chwale – żeby ukazał ci się znowu jako twój Mistrz, Wzór i Zbawiciel.
     Świętuj. Oczywiście, trzeba będzie się przygotować i materialnie na świętowanie. Niech to będzie bardzo uroczyście. Nie uciekaj z domu, nie zamykaj się przed przyjaciółmi, znajomymi. Niech twój dom – warsztat codziennej pracy, maszyna do mieszkania, gdzie wszystko jest tak przygotowane, ustawione, by służyło najsprawniej wykonywaniu twoich codziennych funkcji, zamieni się w salon do przyjęcia gości, w miejsce, gdzie będziesz świętował – ty, wraz z ludźmi bliskimi tobie. Świętuj. Nawet gdy nikt nie przyjdzie: nawet gdy nie spodziewasz się żadnych zewnętrznych gości i gdy będzie to świętowanie wyłącznie w gronie domowników. Przygotuj posiłki i napoje, które wcale nie służą do posilania się ani do gaszenia pragnienia – przynajmniej nie w pierwszym rzędzie – ale do zaznaczenia również w tej płaszczyźnie nadzwyczajności tego dnia. Zdejmij z siebie twoje bardzo praktyczne do wykonywania rozmaitych robót domowych ubranie i włóż na siebie ubranie odświętne. A może nie masz dzisiaj żadnej swojej ważnej rocznicy? Może nie ma żadnego święta ani twojego osobistego, ani rodzinnego, ani narodowego, ani religijnego. Świętuj inaczej. Idź do teatru, na koncert, na wystawę obrazów, do kina, na mecz. A jak nie masz czasu na żadną z tych możliwości, to przynajmniej na chwilę posłuchaj muzyki z płyty czy z taśmy albo – jak umiesz i lubisz – zagraj na instrumencie. Weź książkę do ręki: poezję albo powieść, oglądnij sztukę telewizyjną.
     Może trzeba by dodawać: „dobrą” powieść, „dobry” film, „dobrą” sztukę, „dobrą” telewizję, ale to nie jest najtrafniejsze słowo. To ma być sztuka, gdzie ty będziesz wezwany, gdzie poczujesz, że to nie jest jakaś historyjka ciekawa do wysłuchania czy przeczytania, jakiś obrazek miły do oglądania, ale że chodzi o twój los – o ciebie, który, podobnie jak bohaterzy tej sztuki, książki, filmu, musisz decydować pomiędzy dobrem i złem. I tak ty, który włączasz się w to, co się rozgrywa w książce, na estradzie, boisku, ekranie, scenie – wybierasz, opowiadasz się, decydujesz. I na tej zasadzie kształtują się twoje ideały życiowe, kształtuje się twoja postawa, światopogląd, charakter.
     W każdym twoim dniu powinieneś w jakiejś formie świętować, bo nie jesteś maszyną do produkowania, nie jesteś automatem, który pracuje i odpoczywa, ale człowiekiem. A do tego potrzeba świętowania, aby twoja praca i twój odpoczynek były ożywione najgłębszymi ludzkimi motywacjami i intencjami.