10 grudnia 2006
2. NIEDZIELA ADWENTU


„Nasze drogi”


     Adwent to jeden z najpiękniejszych okresów roku liturgicznego. Jego hasłem, jego symbolem jest nadzieja. Na to, że będzie lepiej z nami – że będzie lepiej nam. Że będzie lepiej z ludźmi – że będzie lepiej ludziom. Że będzie lepiej ze światem. Że będzie lepiej światu. Że się nawrócimy – my, indywidualni ludzie. Że się nawrócimy – my, ludzkość cała. Chociaż o krok, chociaż o jedną łzę, o jeden promień.
     Bo nasze Boże drogi porosły chwastami. Bo nasze drogi niesprzątane, zaniesione brudem i kurzem. Bo nasze drogi nieremontowane, pełne wykrotów. Bośmy stracili orientację, czy to są jeszcze nasze drogi, czy już nie nasze drogi, czy to Boże drogi, czy to nie Boże drogi. 
     Trzeba się zabrać za porządkowanie zniszczonych dróg naszych. W świetle Gwiazdy. W śpiewie aniołów. W perspektywie szopy betlejemskiej. Z radością. Z nadzieją. Z postanowieniem zmian na lepsze.
     Bo nie ma człowieka, który by mógł powiedzieć: „To mnie nie dotyczy. Jestem w porządku”. Nie ma człowieka, który mógłby powiedzieć: „Ja wypełniłem swoje powołanie w stu procentach”.
     Jesteśmy w drodze. Nie jesteśmy pomnikami odlanymi z brązu ani wykutymi w marmurze. Jesteśmy w drodze. W stawaniu się człowiekiem. I pomoc od Boga, od braci naszych, od sióstr naszych, od społeczeństwa naszego – jest nam przydatna, jest potrzebna, jest twórcza.