10 grudnia 2008
ŚRODA
Ja was pokrzepię
Jesteśmy obciążeni codziennym życiem, swoimi obowiązkami.
Jesteśmy utrudzeni, uchodzeni, ciągle coś szukający, zapominający. Wciąż natrafiamy na ludzką ordynarność, bezwzględność, nieustępliwość. Wciąż obrażani jakimś złym słowem, spojrzeniem. Wciąż na nas spadają obmowy, oczernienia, obelgi. Dlatego tak bardzo potrzebujemy ludzkiej dobroci, wyrozumiałości, cierpliwości, przyjaźni. Wtedy można iść przez życie, gdy towarzyszą nam ludzie, którzy nas kochają i których my kochamy. A gdy tych braknie, pamiętaj, że idzie z tobą Bóg.
On nas może pokrzepić swoją przyjaźnią. Że nie będziemy samotni, bo idziemy razem z naszym Stwórcą i Przyjacielem.