12 lutego 2009
CZWARTEK


Nie mógł pozostać w ukryciu


     Kościół powinien być pełny w tę rocznicę śmierci pani profesor Hanny Rudzkiej-Cybis. Pełen uczniów i uczennic. Pełen jej kolegów i koleżanek malarzy, którzy kontaktowali się z nią, przyjaźnili się z nią, szukali u niej rady i pomocy. Kościół powinien być pełen ludzi, którzy podziwiają jej obrazy, a może nawet mają w domu – oryginały albo reprodukcje.
     Ale nie wymagajmy zbyt wiele. Wystarczy, że w rocznicę jej śmierci przychodzi pan profesor Jan Dutka wraz z kilkoma malarzami do kościoła na Mszę świętą w jej intencji. Wystarczy, że są ludzie, którzy na co dzień podziwiają jej obrazy, którzy biorą w siebie piękno utrwalone w jej dziełach.
     Niech Bogu będą dzięki za Hannę Cybis-Rudzką. Że nam dał ją – człowieka o wielkim talencie, człowieka wrażliwego na sprawy tego świata – która umiała wypowiedzieć swój zachwyt, swoją troskę o sprawy polskie i ludzkie na płótnie malarskim.