16 maja 2010
WNIEBOWSTĄPIENIE PAŃSKIE
Pobłogosławił ich
Wniebowstąpienie to również święto dziękczynienia Bogu, że dał nam Jezusa Chrystusa, który uczył nas miłości. Chodził po Galilei, Judei, Perei, Samarii i mówił ludziom o tym, że Bóg jest Miłością. I że my mamy miłować bliźnich. Jak On. Uzdrawiał chorych, wskrzeszał umarłych, rozmnażał chleb, uciszał burze – to wszystko z miłości ku ludziom. Aż został zabity – za tę właśnie naukę.
Po śmierci ukazywał się. Marii Magdalenie, niewiastom idącym do grobu, uczniom idącym do Emaus, Apostołom w Wieczerniku, Apostołom łowiącym ryby. Ale oni czuli, że tak nie będzie bez końca, że przestanie się ukazywać. I tak się też stało.
Dzisiaj rocznica tego ostatniego ukazywania. Dla apostołów jakby się zawaliło domostwo, jakby słońce zgasło. Oni mieli teraz sami uczyć miłości! Ale jak uczyć miłości? Skąd czerpać siłę?
Znaleźli rozwiązanie w Eucharystii, która uobecnia kolejne fakty życia Jezusa. Dzięki niej mogli się z Nim jednoczyć i uczyć się miłować bliźnich. Nie tylko oni, my również.
W święto Bożego Narodzenia obcujemy z Nim jako Dziecięciem, w kolejne niedziele – jak z Nauczycielem miłującym ludzi, w Niedzielę Męki Pańskiej – jako skazanym na śmierć krzyżową, w Wielkanoc – jako Zmartwychwstałym. Jednoczymy się z Nim. Na to, żeby wyjść z kościoła zdolniejsi do miłowania naszych bliźnich.