27 czerwca 2010
13. NIEDZIELA ZWYKŁA


On wszystkich uzdrowił


     Mieliśmy ciężki ten rok. Prawie cud, żeśmy przetrwali. Ale teraz już czas na wakacje, wczasy, urlopy.
     Ci, którzy wyjeżdżają nad morze albo w góry, mają łatwiej. Zauroczy ich przyroda, piękno morza, piękno gór. Oderwie od codzienności.
     Ci, którzy zostają w mieście, mają trudniej. Ale muszą sobie urządzić te wakacje na swoją rękę. Odpocząć. Fizycznie i duchowo. Uspokoić potargane nerwy. Odsunąć wszystkie strachy i lęki, przerażenie i pytanie: „Co będzie dalej?” W tym celu trzeba zamknąć telewizor albo przynajmniej ograniczyć oglądanie. Zamknąć radio albo ograniczyć słuchanie. Nie czytać gazet – albo przeglądać je tylko. Wrócić do książki, którą odłożyłeś, bo nie było czasu na czytanie. I wychodzić w samotność. Na spacery codziennie. – Może spotkasz się z przyjaciółmi, z którymi kontakty zaniedbałeś. W domu – uporządkuj bałagan, który ciągle narasta. Odpisz na nieodpisane listy. Może będzie jakaś piękna wystawa obrazów w mieście, może jakiś koncert w filharmonii, na który warto iść. Ale nade wszystko trzeba się uspokoić. Odpocząć. – Odnaleźć siebie na nowo – jakby znaleźć skarb. Wysłuchać siebie na nowo – jakby usłyszeć proroka. Zobaczyć siebie na nowo – jakby zobaczyć samego Jezusa.
     A to wszystko w zaufaniu Bogu, że nie jesteś osamotniony, opuszczony. Jesteś z Nim razem.
     A to wszystko w ciszy, w pogodzie ducha, w radości. Tej spokojnej radości, na którą czekamy.