DRUGA KONFERENCJA REKOLEKCYJNA



REWOLUCJA  JEZUSOWA


     To wszystko może zbyt łatwo wyglądało, gdyśmy mówili, że Bóg jest w nas, w świecie, że Bóg jest wszędzie obecny. Że jest w nas i w takim sensie, że wszystko jest w nas. I o tym, że są rozmaite skóry duchowe – są grube, średnie, delikatne – które więcej lub mniej utrudniają nam nasz kontakt z Nim. Ale wszystko w sumie było proste.
     Rzeczywistość jest inna. W rzeczywistości człowiek, rozglądając się po świecie, widzi Kosmos nad sobą – przerażający ogromem. A na tej maleńkiej planecie o nazwie Ziemia wciąż się coś dzieje. Burza, śnieg, deszcz, zawierucha, trzęsienie ziemi, sztormy nad morzem. A wśród ludzi nieustanne nieszczęścia, tragedie, choroby, wypadki, wojny. I gdy dochodzi do konfrontacji tego Boga, którego spotykamy w sobie, z tymi rzeczywistościami zewnętrznymi, z tym złem, okrucieństwem, które na co dzień nas poraża, zaczyna się nam kształtować inny obraz Boga. Bóg sprawiedliwy, surowy, straszny, którego się trzeba bać. Bóg który domaga się ofiar przebłagalnych, pokutnych, dziękczynnych, który żąda, który domaga się, a wobec nieposłusznych jest mściwy.
     I gdy przyglądamy się religiom świata na przestrzeni wieków – na ile tylko jest nam ten wgląd możliwy – to widzimy: ofiary składane bogom z pierwocin zboża i płodów ziemi, z pierwocin bydła, owiec, kóz, z pierwocin ludzi: pierwsze dziecko oddane jest na ofiarę składaną Bogu. Bo On tego chce, bo On żądny krwi, żądny ofiar, żądny poniżenia człowieka. I trzeba składać te ofiary, bo inaczej się zemści.


* * * 


     I aż przyszło – jak to się nazywa – Objawienie starotestamentowe. I patrzymy w Biblię, dokument – swoisty dokument, bo powstawał tysiąc lat, od wieku XII do II przed Chrystusem. Nad całością dominuje część najstarsza: Pięcioksiąg Mojżesza, czyli Księga Rodzaju, Wyjścia, Kapłańska, Liczb i Powtórzonego Prawa. I co widzimy w tym dokumencie? Boga sprawiedliwego do bólu – tyle że jedynego.
     Już w przypowieści o Adamie i Ewie Bóg za nieposłuszeństwo wyrzuca ich z Raju, przeklina ich: Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu. W pocie oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie. W bólu będziesz rodziła dzieci.
     I tak idziemy karta po karcie. Przypowieść o zniszczeniu Sodomy i Gomory: Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. – Wydźwięk tej przypowieści: Zemsta Boga na grzesznej ludności miasta.
     Przypowieść o potopie: Rzekł do Noego: „Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią”. – Wydźwięk tej przypowieści: Zemsta Boga na grzesznej ludzkości.
     Przypowieść o wieży Babel: A Pan zstąpił z nieba, by zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, i rzekł: „Są oni jednym ludem i wszyscy mają jedną mowę, i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem w przyszłości nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić. Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego”. – Wydźwięk tej przypowieści: zazdrość Boga.


* * *


     Potem zaczyna się historia Izraela, którego praojcem jest Abraham – człowiek nadzwyczajny. Potrafił się wyrwać ze swojej religii, w której tkwił. Mistyk. Swoją modlitwą doświadczył Boga jako Jedynego, jako Stwórcę, jako Dobroć. Te doświadczenia były dla niego skarbem najdroższym, darem który chciał zachować nie tylko dla siebie, ale i dla całej rodziny, dla rodu, dla narodu, który chciał założyć. Aby ten naród prawdę o Bogu Jedynym przechowywał nie tylko dla siebie, ale dzielił się nią z wszystkimi ludźmi.
     Ale i on nie ustrzegł się starych atawizmów. Abraham, zwyczajem zaczerpniętym z dawnej swojej religii, chce ofiarować Bogu swojego syna. W ostatniej chwili ukazuje się jego geniusz. Jakimś rzutem na taśmę przychodzi na niego opamiętanie czy olśnienie, że Bóg jest Miłością i nie chce takiej ofiary.
     Mówi o tym przypowieść o ofierze Izaaka: Bóg powiedział: „Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę”.
     Potem rozwija się przed naszymi oczami historia narodu izraelskiego. I okazuje się, że naród ten nie bardzo rozumiał Abrahamowe posłanie, jakie miał do spełnienia. Boga, który jest Ojcem wszystkich narodów, uznał za swojego Boga narodowego, za swoją własność. Bóg – jak bez końca powtarzają teksty Biblii – wybrał sobie nasz naród, aby zachować wiarę w Niego: w Boga Jedynego. Nie dość na tym: Izrael przypisywał Mu swoje ambicje, swoją nietolerancję względem innych narodów. Dołożył do tego zapożyczenia od innych religii, gdy chodzi o kult. To wszystko ukazane jest w przypowieściach i legendach. W nich wciąż interweniuje Bóg za pośrednictwem swoich wybrańców, na czele których stoi Mojżesz.
     Opowiada o tym w Księdze Wyjścia legenda o narodzie izraelskim w niewoli egipskiej. Mówi o tym chociażby opowiadanie o Mojżeszu, który chce z pomocą Boga wyprowadzić swój naród z Egiptu do mitycznej Ziemi Obiecanej. Legenda o plagach, jakie z ręki Boga spadają na Egipt, jest okrutna. Woda Nilu zatruta jakąś krwią. Plaga jakichś żab. Plaga much, komarów, zaraza na bydło, wrzody i pryszcze na ludziach, grad, szarańcza, ciemności. Wreszcie giną synowie pierworodni we wszystkich domach egipskich. I sprawcą tych okropności – jak podaje legenda – jest Bóg Izraela. „Tej nocy przejdę przez Egipt, zabiję wszystko pierworodne w ziemi egipskiej od człowieka aż do bydła i odbędę sąd nad wszystkimi bogami Egiptu – Ja, Pan”.
     W tych legendach Bóg Izraela jest okrutny, bezwzględny. Otwiera Morze Czerwone dla Mojżesza i narodu wybranego, a zamyka na wojskach egipskich, które giną: Powracające fale zatopiły rydwany i jeźdźców całego wojska faraona, którzy weszli w morze, ścigając tamtych, nie ocalał z nich ani jeden.
     Ale potem, jak chce legenda, ten Bóg żąda zapłaty: Pan tak powiedział do Mojżesza: „Poświęćcie Mi wszystko pierworodne. U synów Izraela do Mnie należeć będą pierwociny łona matczynego – zarówno człowiek jak i zwierzę”.
     Tu zdumienie nasze sięga zenitu, że aż takich ofiar domaga się Bóg: żeby swojego pierworodnego zabić i tak uczcić Boga Stworzyciela? Tak jakby można było zapomnieć o Abrahamie i jego synu Izaaku. Ktoś powie: „Ale można było się wykupić od tego żądania Bożego”. Tak, nawet Święta Rodzina tak postąpiła – wykupują Jezusa parą gołębi. Pisze o tym św. Łukasz: Tak bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu”. Ale mimo to pozostaje niedosyt podszyty trwogą przed okrutnym Bogiem.
     Z kolei Księga Wyjścia przedstawia nam legendę o Synaju, czyli o Przymierzu, jakie Bóg zawiera z Izraelem, o drodze narodu wybranego do tak zwanej Ziemi Obiecanej. O tym, jak na Synaju Pan rzekł do Mojżesza: „Wstąp do mnie na górę, a dam ci tablice kamienne, prawo i przykazania, które napisałem, żeby ich pouczyć”. Wśród gromów, błyskawic, trzęsienia góry objawia się Bóg. Jak się Go nie bać?! Jak może nie straszyć taki Bóg.
     Tyle legenda. A naprawdę, Mojżesz – mistyk – oddalił się na górę Synaj, żeby się modlić za swój naród. I w czasie tej modlitwy pojął, że naród potrzebuje kodeksu etycznego. Sformułował go w formie dziesięciu przykazań. Ten tekst wykuł własnoręcznie albo z pomocą pisarza na dwóch tablicach.
     Można więc powiedzieć, że Przymierze sprowadza się do prostej alternatywy: Jeżeli będziecie wypełniali przykazania, które wam podałem, to będziecie żyli w dobrobycie; jeżeli ich nie uszanujecie, sami się ukarzecie. Nazywa się ono szumnie, a jest niczym innym jak tylko życiem zgodnym ze swoim sumieniem.
     Ale Mojżesz wiedział, że naród potrzebuje jakiegoś kształtu zewnętrznego – nazwał tę ceremonię Przymierzem. Mówi o tym legenda:
     Pan Bóg przemówił do Mojżesza: „Powiedz Izraelitom, aby zebrali dla mnie daninę: złoto, srebro, brąz, purpurę fioletową i czerwoną. (…) I uczynią mi święty Przybytek, abym mógł zamieszkać pośród was”. Paradoks. Bo przecież Bóg jest wszechobecny. Po co więc Arka Przymierza. I ta dziwna obietnica: Abym mógł zamieszkać pośród was. Ale widocznie ten symbol, jak i wiele innych, był potrzebny mentalności Izraelitów.
     I ta Arka Przymierza, zawierająca tablice przykazań, jest niesiona w wędrówce do Ziemi Obiecanej jako świętość największa. Niby dlaczego świętość tak wielka? Bo – jak mówi legenda – z obłokiem Boga, z białą chmurą nad Arką Przymierza. Na dowód, że Bóg jest z nimi. W Przymierzu?
     I tak odbywa się legendarna wędrówka. I obietnica: Gdy Pan Bóg twój wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść, usunie liczne narody przed tobą. Pan Bóg twój odda je tobie, a ty je wytępisz. – Ziemia Obiecana. Zasiedlona przez inne plemienia i narody. I straszny wyrok: wypędzić albo wyciąć, wszystkich. I znowu obarcza się odpowiedzialnością za tę zbrodnię Boga. Bo od Boga nakaz, pozwolenie, błogosławieństwo!
     I znowu nasze zdumienie: wymordować niewinne narody z polecenia Boga? Pamiętać znowu należy, że tak chce legenda.
     I męka drogi. Jakieś węże, od których giną ludzie, jakaś posusza, od której giną ludzie. – A to zemsta Boga za grzechy buntu, narzekania, sprzeciwiania się narodu.
     I nikt z tych, co wyszli z Egiptu, nie dojdzie do Ziemi Obiecanej. Wszyscy zginą w tej pokrętnej drodze. Bo zgrzeszyli, bo przestawali wierzyć, bo się sprzeniewierzali na pustyni. Nie wejdzie do tej ziemi nawet Mojżesz. Rzekł znowu Pan do Mojżesza i Aarona: „Ponieważ mi nie uwierzyliście i nie objawiliście mojej świętości wobec Izraelitów, dlatego wy nie wprowadzicie tego ludu do kraju, który im dałem”. Znowu zemsta Boga.
     Te przypowieści, legendy i baśnie, które nie są historią, wciąż mają jednak ten akcent, wydźwięk, przesłanie: obraz Boga sprawiedliwego aż do bólu, Boga mszczącego się za grzechy ludzkie, Boga nieprzebaczającego, któremu ciągle trzeba składać ofiary.
     Wreszcie Izraelici zdobywają Ziemię Obiecaną. Z nakazu Boga zbudują świątynię jerozolimską. W świątyni znajduje się najważniejsze pomieszczenie zwane Święte Świętych, w którym ustawiona jest Arka Przymierza, a w niej mieszka Bóg. W tejże świątyni dniami i nocami płonie święty ogień – wieczny – na którym spalane są zabite zwierzęta. dla Boga, dla przebłagania Boga, dla uproszenia Boga, dla uwielbienia Boga. Spala się zwierzęta ofiarne, zboże, płody ziemne.
     Byli prorocy, którzy protestowali. Byli prorocy – jak na przykład Jeremiasz, Izajasz, Ozeasz, Micheasz – którzy mówili, że to nie tak. Że Bóg nie chce tych ofiar. Że Bóg chce miłości, przebaczenia, darowania, życia uczciwego. I tak pisał Izajasz:
       „Co mi po mnóstwie waszych ofiar? –
       mówi Pan.
       Syt jestem całopalenia kozłów
       i łoju tłustych cielców.
       Krew wołów i baranów,
       i kozłów mi obrzydła.
       Zaprawiajcie się w dobrem!
       Troszczcie się o sprawiedliwość,
       wspomagajcie uciśnionego,
       oddajcie słuszność sierocie,
       w obronie wdowy stawajcie!”
Ale to nie zdało się na wiele.


* * *


     I wreszcie pojawia się Jezus.
     Gdyby pytać, dlaczego Jezus zginął, gdyby szukać, co jest istotą Ewangelii, gdyby spróbować znaleźć jedno słowo, które może określić naukę Jezusa, to tym słowem jest: Abba – zwrócone do Boga. Oddaje je polskie słowo: „tato”. Zdrobnienie słowa – „Ojciec”.
     To jest ta rewolucja ewangeliczna. To jest ta rewolucja Jezusowa. To jest ta rewolucja tak zwanego Nowego Przymierza. Już dość straszenia ludzi Bogiem sprawiedliwym, pamiętliwym, mszczącym się za najmniejsze przewinienie. Już dość straszenia ludzi Bogiem domagającym się krwawych ofiar. Bóg jest miłością.
     Jezus jest Słowem Boga, Wyrazem, Reprezentantem Boga-Miłości. Jezus wypędza ze świątyni bydło przeznaczone na ofiarę dla Boga.
     W synagodze w Nazarecie tłumaczy, że Bóg kocha pogan tak jak Izraelitów. Reakcja jest natychmiastowa: chcą Go zabić, zrzucając w przepaść.
     Do faryzeuszy Jezus woła: Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę.
     W Kazaniu na Górze mówi: Słyszeliście, że powiedziano: „Będziesz miłował swego bliźniego”, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
     I na tej zasadzie Jezus głosi:  Nowe przykazanie daję wam, abyście się wzajemnie miłowali.
     Uzdrawia chorych, karmi rzesze głodnych, chodzi do grzeszników i celników, szanuje Samarytan i pogan.


* * *


     I myśmy w to weszli, i my w to wchodzimy coraz głębiej, to przyjmujemy. W to wierzymy. My chcemy takiego Boga, jakiego Jezus nam ukazuje.
     Wierzymy w takiego Boga, który Synowi swojemu dał życie normalnego człowieka. A dlatego Jezus miał takie trudne życie, żeby najbiedniejszy z nas mógł powiedzieć: „Jezus mi jest Bratem. Bo ja nie mam co jeść, On też nie miał co jeść”. Żeby najbardziej cierpiący z nas mógł powiedzieć: „Ja cierpię, ale On też cierpiał”. Żeby najbardziej ciężko umierający z nas nie mógł powiedzieć: „Jezus to miał wygodnie jako Syn Boży – umarł sobie spokojnie w łóżeczku”. Żeby ten, który uważa, że umiera za wcześnie, wiedział, że Jezus mógł jeszcze pożyć – a nie pożył, zrobić – a nie zrobił, dokonać – a nie dokonał.