Recenzja książki „Nasza Msza święta”



Krzysztof R. Jaśkiewicz

Notes Wydawniczy, nr 8/2007

      Oto wybór esejów o Eucharystii. Zaskakujących i… chwilami irytujących. Paradoksalnych. Trafiających w sedno. Krótko mówiąc: burzących pewne wygodne stereotypy, w których nam dobrze jak w utartych przez czas koleinach. Tymczasem musimy żyć! I to tak, jakby ta chwila, która wnet nadejdzie, miała być ostatnią.
      Ten tomik jest o tym, co w życiu chrześcijanina najważniejsze. O tym, co winno być prawdziwym centrum. Trudno odmówić księdzu Malińskiemu racji, trafności uwag. Trudno nie ulec jego racjonalnie i chłodno wykładanej pasji. Nie sposób też nie zauważyć i nasyconego gorzkim sarkazmem tła. Ten jest jednak niczym innym, jak żalem nad życiem, które najczęściej mijamy z dala. Jakby było kolonią trędowatych. Tymczasem leprozorium może być w nas.
      Jest zatem Msza Święta szansą. Na spotkanie. Na nowy początek. Na życie. Ale – jak zauważa autor – „jest w liturgii podobnie jak w teatrze. Jeśli siedzimy i 'patrzymy na’, obserwujemy – jak widzowie na kiepskim spektaklu teatralnym – to ani na moment nie dotkniemy tej rzeczywistości, którą niesie Msza Święta. Nie doznamy tego oczyszczenia, tego zbawienia, które jest jej celem…”. Ta mała książeczka może stać się impulsem, by przestać być widzem, by zacząć żyć.