ROZMOWA Z KS. M. MALIŃSKIM DLA eSPe nr 75 czerwiec-sierpień 2/2006



 


tysiące innych

SZCZEGÓŁÓW


O tym, co znaczy poznać się nawzajem w narzeczeństwie.


o. Mateusz Pindelski: Czy książkę Księdza Zanim powiesz kocham trzeba dziś napisać od nowa, czy można ją zostawić tak, jak jest?


Ks. Mieczysław Maliński: Tak jak jest. Jedyna zmiana, do której zobowiązałem wydawcę, to przywrócenie fragmentów poezji, które w oryginale były zamieszczone przed każdym rozdziałem. I jeszcze jedno: chcę poszerzyć rozdział dotyczący homoseksualistów.


Czy ludziom młodym jest trudniej zbudować rzeczywiście trwały związek?


Tak, bo się nie znają. Znają się z dyskoteki, z plaży, ze spotkań w kawiarni, ze spotkań na tak zwanych imprezach. Nie znają się z życia. Trzeba się spotykać w normalnym, codziennym życiu. Jak to zrobić? – to jest osobne pytanie. Ja tylko stwierdzam jedno, że małżeństwa się rozlatują, bo przychodzi czas zamieszkania razem, przychodzi dzień powszedni i okazuje się, że to jest nie ta dziewczyna, którą spotkałem, nie ten chłopiec, którego spotkałam, tylko ktoś zupełnie inny.


Jak młodzi mają poznać, że ich miłość dojrzała do małżeństwa?


Poprzez zobaczenie się we wszystkich okolicznościach, jakie występują w normalnym życiu. Trzeba ma przykład iść na wycieczkę, gdzie się jest zmęczonym, gdzie się nogi poociera, gdzie są bąble na stopach, gdzie deszcz pada albo śnieg, gdzie są w ogóle okoliczności niesprzyjające wycieczce. Ktoś narzeka, płacze, boi się, ktoś jakoś sobie radzi, pociesza, wspomaga, ktoś inny pilnuje tylko swojego plecaka, swojego jedzenia, swoich ciepłych skarpet, nie patrząc na drugiego.
     To jest jeden z przykładów pod tytułem „wycieczka”, ale tak jest z wszystkimi innymi elementami, które należą do życia normalnego człowieka, które muszą być sprawdzone w okresie narzeczeństwa. Trzeba zobaczyć jego mieszkanie, jak się odnosi do swoich rodziców, rodzeństwa. Trzeba poznać środowisko, w którym wyrósł i wyrasta, kolegów i koleżanki. Trzeba poznać jego zainteresowania, pasje, fascynacje, czym się w ogóle interesuje. Trzeba poznać jego zamiary, plany życiowe i te na krótką metę i te dalekosiężne, co studiuje albo się dokształca, w czym się doskonali, jakie ma ambicje, jaki jest jego stosunek do takich tematów, jak sport, sztuka, Ojczyzna, polityka, religia, Kościół, czy lubi dzieci, czy lubi dom, czy marzy tylko, by wyjechać za granicę, czy chce pozostać w kraju, gdzie chce założyć dom, czy ma szanse na samodzielne mieszkanie, czy chce zostać przy rodzicach.
     To i tysiąc innych szczegółów musi być dogadane przed ślubem, a nie rozwiązywane po ślubie. Bo może się okazać, że są stanowiska, sprawy nie do pogodzenia.


Na co powinni zwrócić uwagę?


Na wartości intelektualne swojego partnera, na wartości moralne, na wartości rozwojowe, twórcze, na zainteresowania poza zawodem, a i pracą zawodową. A już na pozór całkiem na marginesie, ale przecież nie całkiem, trzeba zwrócić uwagę na higienę, elementarną higienę, na umiłowanie czystości, porządku. Bo mógłbym wyliczać małżeństwa, które się rozleciały, bo mąż nie mógł wytrzymać w bałaganie, jaki w domu panował, tolerowanym przez żonę. Albo przeciwnie: żona nie może się doprosić, by mąż pilnował porządku.