STRONA GŁÓWNA / KSIĄŻKI / ALE MIAŁEM CIEKAWE ŻYCIE AUTOBIOGRAFIA

ALE MIAŁEM CIEKAWE ŻYCIE Autobiografia



Początkowo książka miała inny tytuł: Ale miałem wspaniałe życie. Tylko powiedziano mi: „Nie przesadzaj. Zresztą to jest dwuznaczne słowo: wspaniałe„. Zmieniłem na „ciekawe”. Chociaż to jest też dwuznaczne słowo. Ale może i lepsze. Bo ta książka jest o życiu w nieludzkim czasie. O życiu za wszelką cenę ludzkim i zgodnym z Ewangelią. A to znaczy: żyć z szacunkiem dla każdego człowieka, niezależnie czy wróg, czy przyjaciel. A równocześnie być wolnym. Nawet w najbardziej groźnych sytuacjach.
I o tym jest ta książka. Dla jednych interesująca i ważna, dla innych nudna. Jednak dla wszystkich – świadectwo.





Zobacz fragment publikacji

1.  RABKA
1949 – 1960

1. WIKARY W RABCE 

     Plebanijka. Plebania. Pomalowana na biało, z tarasikiem, do którego prowadzą cztery schody, z balustradką kamienną z kolumienkami podpierającymi balkon na pierwszym piętrze. I w prawym skrzydle mieszkanka dla wikarych, na parterze i na piętrze; dla mnie przeznaczone na parterze: pokoik i drugi pokoik.
– Jak będą chcieli do chorego, to będą pukali do księdza do okna na parter albo dzwonili. Ja będę miał spokój – oświadczył mi z dobrodusznym uśmiechem mój starszy kolega, ksiądz Józef.
Co ja tu będę miał do roboty? Oprócz tych chorych? Nuda prowincjonalnego uzdrowiska: ni to wieś, ni to miasteczko.
Niedziela. Moje pierwsze niedzielne kazanie. Pracowicie napisane na kartce. Ambona wysoko w górze. Kościół przyciemniony.
Przy obiedzie pytam:
– Jakie ma ksiądz dziekan uwagi odnośnie do mojego kazania?
– Nie słyszałem ani słowa. U nas się mówi na filar.
W pierwszej chwili nie bardzo wiedziałem, o co chodzi. Potem już wiedziałem – „na filar”, bo wtedy głos się odbija i idzie po całym kościele. To tak zamiast mikrofonu i głośników, których wtedy jeszcze w kościołach nie było.
W poniedziałek ksiądz dziekan wyjeżdża, bo jeszcze wakacje, jeszcze szkoły się nie zaczęły – „nie przewiduję nic nadzwyczajnego”. Ksiądz Józef też wyjeżdża, bo nic się nie dzieje.
– Zresztą, ksiądz zostaje i będzie nas zastępował.
W czym tu można zastępować księdza dziekana albo pierwszego wikarego. Ale nie musiałem długo czekać.