STRONA GŁÓWNA / KSIĄŻKI / „CHRYSTUS” TOM 2

„Chrystus” tom 2



Czy może być coś bardziej fascynującego, jak ten czas, gdy już Jezusa nie było na ziemi i zostali z Jego nauką apostołowie? Jak oni sobie radzili? Przecież chrześcijaństwo to zachwyt prawdą, że Bóg jest Miłością. Do takich ludzi należy i należało chrześcijaństwo. Nimi byli obok apostołów nowi ludzie, między innymi Szczepan, Bartłomiej, Szaweł. Ale łatwo nie mieli. Przeciwko stał Sanhedryn, faryzeusze, również król żydowski Agryppa. Był wnukiem Heroda Wielkiego, przyjacielem cesarzy Caliguli, Claudiusza i uważał się za mesjasza. Łatwo nie mieli. Również dlatego, że chrześcijanie z Żydów chcieli, by każdy, kto uwierzy w Chrystusa, zachował całą tradycję mojżeszową, a chrześcijanie z pogan nie uważali tego za potrzebne, twierdząc, że najważniejsza jest miłość, a wszystko inne nieważne. Już z tych paru zdań wynika, że były to niebywale bogate lata. Ta książka usiłuje je przedstawić.





Zobacz fragment publikacji

1. Agryppa – przyjacielem Caliguli

Rozmawiali na tarasie. Jak zwykle, we dwójkę. o to Caligula raz na zawsze poprosił – jeszcze na początku ich przyjaźni – i Agryppa przestrzegał tego skrupulatnie. Tylko z rzadka dochodziło do zawieszenia tej umowy, gdy Caligula chciał się spotkać czy zapoznać z jakimś bywalcem kolacji, wydawanych przez Agryppę raz w tygodniu.
Przed nimi, w przecince drzew, w dole, rozciągał się Rzym. Pachniały intensywnie sosny i cyprysy. Było cicho. Gospodarz nie przerywał tej ciszy. Po chwili Caligula odezwał się szeptem do Agryppy, rozglądając się z niepokojem wokół siebie:
– Za dobrze mi tu. Oaza ciszy. Pokoju. Bezpieczeństwa.
Niespodziewanie nachylił się jeszcze bardziej ku Agryppie i zaczął mu szeptać do ucha:
– Może kiedyś się dowiem na przykład, że służba twoja cię zamordowała.
– To najpewniejsi z najpewniejszych – Herod Agryppa uśmiechnął się zarozumiale.
– Ale jak nas poucza historia – Caligula mówił już półgłosem – nauczycielka mądrości, cesarze giną często z rąk tak zwanych najpewniejszych. Tyberiusz zdążył mi to ostrzeżenie powtórzyć już setki razy.
– Dlatego też rezyduje cię Capri?
– Co cezar myśli, tego ja nie wiem, ale jeżeli tak myśli, to kolejna złuda, bo przecież tam są najpewniejsi. Również i ja. Czy to znaczy – Caligula zaczynał podnosić głos – że ja jestem predysponowany na mordercę?! – ostatnie słowo było już krzykiem. I teraz, gdy skończył, w dalszym ciągu wgapiał się rozszerzonymi z przerażenia oczami w Agryppę.
– No powiedz wreszcie – po chwili dorzucił.