STRONA GŁÓWNA / KSIĄŻKI / „ŚWIĘCI NA NASZE DNI” TOM 2

„Święci na nasze dni” tom 2



Jest tak, że osobowość człowieka – że świętość człowieka kształtuje się w zderzeniu z tym, co się wokół dzieje, w zaangażowaniu w sprawy poszczególnych ludzi, społeczeństw czy narodów. Wybraliśmy takich Świętych, którzy stali się w sposób szczególny reprezentantami swojego wieku. Bo któż to jest święty czy Błogosławiony, dlaczego tych właśnie ludzi Kościół wyniósł na ołtarze? To ci, którzy dla swojego pokolenia, ale również dla przyszłych wieków stali się drogowskazami i pokazali swoim życiem, co znaczy być chrześcijaninem – Rafał Kalinowski, Albert Chmielowski, Urszula Ledóchowska, Maksymilian Kolbe…





Zobacz fragment publikacji

ZAKONNIK – POWSTANIEC
Błogosławiony Rafał Kalinowski

   – Pańska kolej.
Pochylił się nad stołem bilardowym i po raz któryś uświadomił sobie, jak bardzo lubi tę grę. Nawet nie wygrywanie. Ale ten prostokąt zielonego sukna o specyficznym zapachu, ciężkie bile toczące się precyzyjnie torem nadanym im przez uderzenie, kij na pozór lekki, mający przecież dużo energii zmagazynowanej w swojej długiej rękojeści. Lubił czuć gładkość tego kija między palcami lewej ręki. Lubił obliczanie kątów, pod którymi rozbiegną się uderzone kule. Lubił suchy, ostry stuk bili o bilę. A gdy jeszcze przy tej grze można było toczyć interesującą rozmowę – radość była podwójna. Tym, razem rozmowa nie była tylko interesująca, ale z typu rozmów „ostatecznych”. Szkoda, że partner nie był najmądrzejszy i źle wychowany – „jak on może wychowywać dzieci” – dziwił się. Nauczyciel, który był dziś jego partnerem przy stole bilardowym, był swoistego rodzaju typem fanatyka politycznego i to na domiar: niedoinformowanego. Długo nie dawał mu się sprowokować do tej rozmowy, wreszcie uległ.
– Pańska kolej.
Stanął pod ścianą, oparł kij trzonkiem na parkiecie, wziął kredę z tacki, zaczął pocierać ją o czubek swojego kija i postawił swojemu partnerowi kolejne pytanie:
– Dobrze. Niech pan pozwoli, że zadam może naiwne, może dla pana żadne pytanie, ale dla mnie ważne: kto ma robić to powstanie i dla kogo.
– Nic dodać, nic ująć – odpowiedział nauczyciel nachylony nad stołem, z zatrzymanym ruchem ramienia, podnosząc głowę w jego stronę. – Sameś pan określił to, co by tu trzeba powiedzieć. Może tylko trzeba by dodać: pytanie prymitywne, niegodne odpowiedzi.
– Zgoda, ale czy mogę prosić o odpowiedź?